KGHM MKS Zagłębie Lubin w niedzielę oficjalnie zakończyło sezon 2024/2025. Drużyna prowadzona przez Bożenę Karkut zaliczyła kampanię niemal idealną. Na krajowym podwórku zdobyła wszystko, co było do zdobycia - mistrzostwo Polski, Puchar Polski i Superpuchar. To już piąty z rzędu sezon zakończony złotem dla Miedziowych, które dodatkowo otarły się o awans do najlepszej ósemki Ligi Europejskiej.
W ostatnim meczu sezonu lubinianki zmierzyły się z PGE MKS FunFloor Lublin. Wynik nie miał już wpływu na układ w Orlen Superlidze Kobiet, ale lubinianki nie odpuściły. Zagrały dla siebie i dla kibiców. Po końcowym gwizdku przyszedł czas na radość, dekoracje i podsumowanie miesięcy ciężkiej pracy.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
- Dla mnie każde złoto jest jak pierwsze. Kocham wygrywać, bo to jest piękne. To uczucie, kiedy można ręce do góry wznieść po ostatnim gwizdku, kiedy można wybiec po zwycięstwie na boisko. Ta cała dekoracja to wisienka na torcie - mówiła po spotkaniu Bożena Karkut.
I dodała: - Chciałabym gorąco podziękować naszej grupie kibiców, która jeździła za nami zarówno po Polsce jak i po Europie. Dziękuję także za tę przepiękną oprawę. To wymaga dużo środków i poświęcenia. Dziękuję wszystkim, którzy w tym roku jak zwykle współuczestniczą w tym wszystkim, co się dzieje. Myślę tu oczywiście o naszym prezesie Witoldzie Kuleszy, który to wszystko scala.
Nie zabrakło także słów uznania dla całego sztabu i zawodniczek. - To był dla nas trudny sezon z wielu względów, między innymi też zdrowotnych. Dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu: Renia Jakubowska, Natka Tsvirko i Rafał Gąsecki. I dziękuję przede wszystkim dziewczynom. To one wychodzą na boisko i to one muszą zawalczyć.
- Każdego dnia muszą pokonywać zmęczenie, kontuzje, znużenie - naprawdę różne rzeczy się zdarzają w sporcie. Wszyscy na nas patrzą tylko pod kątem piłki ręcznej, a tak naprawdę mamy też swoje kłopoty i swoje życie. Trzeba wszystko umieć zamknąć i poświęcić się temu, co na boisku. Dla mnie to złoto jest cudownym uczuciem, ile tylko mi Bóg da, dalej będę chciała te momenty przeżywać - kontynuowała trenerka.
- Przede wszystkim najważniejsze, że wygraliśmy ostatni mecz, bo każdy, kto jest trenerem czy zawodnikiem zdaje sobie sprawę, że ten pojedynek z Lublinem jest dla prestiżu. Kolejny rok z rzędu, co też trzeba zaznaczyć, zapewniliśmy sobie mistrzostwo Polski na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu i ciężko jest już się mobilizować zawodnikom i trenerom, by wyjść i walczyć na 100 procent o zwycięstwo. Dziewczyny jednak chciały wygrać, wyszły po zwycięstwo, cieszę się z tego. To są zwycięstwa nie tylko dzisiaj. To są zwycięstwa, które prawdopodobnie w przyszłym sezonie też będą nam pomagać - podkreśliła szkoleniowiec, która pracuje w klubie już ćwierć wieku.