31 maja Simone Inzaghi z Interem Mediolan rywalizował w finale Ligi Mistrzów. Ten zakończył się klęską dla włoskiego zespołu. Paris Saint-Germain wygrało aż 5:0. Już wtedy spekulowano, że był to ostatni mecz Inzaghiego w roli trenera klubu z Mediolanu.
Plotki potwierdziły się kilka dni później. Włoski trener poinformował, że odejdzie z Interu, a w nocy z środy na czwartek jasne stało się, że ma nową pracę. Został szkoleniowcem saudyjskiego Al-Hilal FC.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
Inzaghi podpisał dwuletnią umowę i ma szansę zarobić fortunę. W kontrakcie zapisano zarobki oscylujące w granicach 26 milionów euro rocznie. Na taką wypłatę w Interze nie miałby co liczyć.
"Włoski geniusz jest z nami" - ogłosił saudyjski klub w mediach społecznościowych. Dla Inzaghiego jest to pierwsza praca poza granicami Włoch. Jak zapewnia internetowa strona Al-Hilal, zawsze było to jego marzenie.
- Dobrze znam Al-Hilal, biorąc pod uwagę moje ciągłe śledzenie arabskiej piłki nożnej, zwłaszcza po moich poprzednich wizytach w Królestwie, gdy prowadziłem Lazio i Inter - mówił trener.
- Moje cele w Al-Hilal są jasne: zdobywać tytuły, prezentować emocjonujący futbol i wdrażać mój styl oparty na szybkości, intensywności i determinacji. Zespół ma niezbędne możliwości, aby osiągnąć te cele. Dowiedziałem się o historii klubu, co dało mi silną motywację to przyjęcia tej oferty - dodał.
Pierwszym sprawdzianem dla Inzhaghiego w roli trenera Al-Hilal będzie udział w Klubowych Mistrzostwach Świata. W fazie grupowej rywalami będą hiszpański Real Madryt, austriacki Red Bull Salzburg i meksykański klub Pachuca.