Korespondencja z Lucerny - Krzysztof Sędzicki
Choć to mecz o godne pożegnanie z turniejem, wciąż - z punktu widzenia reprezentacji Polski - jest to starcie z solidną ekipą klasy europejskiej. Dlatego Biało-Czerwone czeka naprawdę trudna przeprawa, choć Dunki wydają się najbliżej poziomu naszej drużyny w porównaniu do Szwedek czy Niemek.
- Uważam, że to nie będzie wcale łatwiejszy mecz, bo wszyscy nasi rywale, których wylosowałyśmy, są naprawdę topowymi zespołami i prezentują wspaniały poziom. Ale my będziemy chciały zagrać tak, jak sobie to założyłyśmy od początku. Będziemy walczyć do końca i podejdziemy do tego meczu tak jak do tych dwóch pierwszych. Z takim samym nastawieniem, z taką samą wolą walki, z zaangażowaniem. I pokazać, że to my jesteśmy lepsze - deklaruje obrończyni Wiktoria Zieniewicz.
- Myślę, że nie będzie łatwiej. Dunki też będą bardzo chciały wygrać ten mecz. Zresztą każdy sportowiec zawsze chce wygrywać. I my i Dunki będziemy walczyły o trzy punkty - wtóruje Martyna Wiankowska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest Messiego. Zrobił to po porażce 0:4
Piłkarki reprezentacji Polski są więc bardzo zgodne, co do tego, że sobotnie starcie nie będzie o "pietruszkę". Przede wszystkim dlatego, że to dla nich debiutancka impreza mistrzowska.
Z Dunkami gramy o pierwsze punkty, Ja wiem, co cechuje tę drużynę. Mimo tego, że będziemy grać o honor, to ja wiem, ze jeśli strzelimy tę bramkę, damy dużo radości nie tylko sobie, ale też tym ludziom, którzy nas wspierają w Polsce czy tu w Szwajcarii. Będziemy grać o trzy punkty, o dobre zaprezentowanie się i pożegnanie z tym turniejem - obiecuje Adriana Achcińska.
Zapytaliśmy więc pomocniczkę 1. FC Koeln, czy w związku z tym, że odpadnięcie z turnieju naszej drużyny jest już przesądzone, mimo wszystko zejdzie ciśnienie i będzie trochę łatwiej.
- Myślę, że napięcie będzie, ale to pozytywne. Zdajemy sobie sprawę, że pojawiły się wobec nas duże oczekiwania. Ale będziemy chciały z Dunkami zagrać dobry mecz, strzelić pierwszą bramkę i po prostu cieszyć się ostatnim meczem na tym turnieju - odpowiedziała Achcińska.
Na pierwszego gola na Euro czeka nie tylko reprezentacja Polski, ale też Ewa Pajor. Choć sama kapitan polskiej kadry cele drużynowe stawia nad indywidualnymi.
- Czy bym chciała tę pierwszą bramkę? Nie, ja bym wolała pierwsze, historyczne zwycięstwo na reprezentacji Polski mistrzostwach Europy. To jest dla nas najważniejsze. Chcemy skupić się na tym, żeby dalej być tak zdyscyplinowane i powalczyć o tę wygraną - twierdzi napastniczka FC Barcelona.
A o tym, czy ta sztuka się uda, przekonamy się już w sobotę wieczorem. Pierwszy gwizdek na Swissporarena w Lucernie o 21:00.