Przez ostatni miesiąc 32 zespoły rywalizowały w Klubowych Mistrzostwach Świata. Na boiskach w USA władze FIFA postanowiły przetestować kilka sędziowskich nowinek. Otrzymały one bardzo pozytywne opinie.
- Efekt użycia kamery sędziego podczas Klubowych Mistrzostw Świata FIFA 2025 przerósł nasze oczekiwania - przyznał Pierluigi Collina, przewodniczący Komisji Sędziowskiej FIFA.
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać i oglądać. Co za gol z połowy boiska. Jest nagranie!
W rozmowie opublikowanej w serwisie internetowym FIFA Collina z entuzjazmem ocenił nowinki wprowadzone podczas premierowej edycji 32-zespołowego turnieju, w tym kamery na sędziach, zaawansowaną technologię spalonego i nową zasadę ośmiu sekund.
- Otrzymaliśmy znakomite komentarze - powiedział były włoski arbiter. - Pytano: "Czemu nie we wszystkich meczach?", a nawet: "Dlaczego nie we wszystkich dyscyplinach?".
Collina zaznaczył, że system kamer służy nie tylko rozrywce, lecz także edukacji. - Mieliśmy możliwość zobaczyć to, co widzi sędzia na boisku. To nie tylko dla widzów, ale również do szkolenia arbitrów i tłumaczenia, dlaczego pewne rzeczy nie zostały dostrzeżone - podkreślił.
W meczu fazy grupowej Atletico - PSG sędzia nie zauważył zagrania ręką przez obrońcę, bo pole widzenia zasłonił inny zawodnik. - Z kamery sędziego było absolutnie jasne, że nie mógł tego widzieć na żywo - wyjaśnił Collina. Dzięki VAR, po obejrzeniu sytuacji przy monitorze, podyktowano rzut karny dla PSG.
W turnieju zadebiutowała też poprawka do przepisu 12.2a - bramkarz przetrzymujący piłkę ponad osiem sekund powoduje przyznanie rzutu rożnego dla przeciwnika. Wcześniej skutkowało to rzutem wolnym po sześciu sekundach.
Ponadto nowa wersja półautomatycznego spalonego przyspieszyła decyzje. - Powiadomienie trafiało do sędziego liniowego, zanim jeszcze zawodnik dobiegł. Decyzje były poprawne, gole prawidłowo nieuznane. Jesteśmy bardzo zadowoleni - ocenił Collina.
W turnieju uczestniczyło 117 arbitrów z 41 federacji, w tym zespół Szymona Marciniaka. - To była wielka impreza i wszyscy sędziowie są dumni, że byli jej częścią - dodał Collina.