Mikael Ishak czekał bardzo długo, by przeżyć taką chwilę w koszulce Lecha Poznań. Napastnik po raz pierwszy strzelił trzy gole dla "Kolejorza" w jednym meczu. Potrzebował do tego aż 172 spotkań, ale było warto, bo to rozegrane z mistrzem Islandii pozwoliło mu zapisać się w historii polskiej piłki.
Szwed w tym momencie stał się najskuteczniejszym zagranicznym strzelcem z polskiego klubu w europejskich pucharach. Na jego koncie widnieje teraz 20 bramek, a dzięki temu wyprzedził Miroslava Radovicia, który w swojej przygodzie z Legią Warszawa zdobył 18 goli w Europie.
ZOBACZ WIDEO: Stawia sprawę jasno. "To musi się spodobać Lewandowskiemu"
Ishak dokonał tego w bardzo nietypowy sposób. Wszystkie jego bramki zdobyte przeciwko Breidablik padły po rzutach karnych. 32-latek każdy strzał oddał w tym samym kierunku.
- To naprawdę dziwny przypadek, bo nie spodziewałem się, że będę miał okazję zdobyć hat-tricka po trzech rzutach karnych. Cieszę się, że udało się tego dokonać w tak ważnym spotkaniu dla dobra drużyny - mówił po tym spotkaniu kapitan Lecha Poznań.
- Analizowałem grę bramkarza przed tym spotkaniem. Karne to rywalizacja, która odbywa się już w głowie. Dla mnie najważniejsze było, żeby nie zmieniać rogu, w który strzelam i zmylić przeciwnika - dodał napastnik.
Zadowolenia z tego osiągnięcia po meczu nie krył także Niels Frederiksen. Duńczyk pochwalił swojego zawodnika i podkreślił, że sukces kapitana to także korzyść dla całego zespołu.
- To świetne uczucie dla nas wszystkich, że Mika, będąc w drużynie już od tylu lat, może się cieszyć z tego hat-tricka. To dobry moment dla drużyny na takie osiągnięcie, nawet jeśli te trzy bramki padły po rzutach karnych. "Jedenastkę" też trzeba umieć wykonać, a Mikael potrafi to robić bardzo dobrze.
W tym momencie Ishak ma w swoim dorobku 94 bramki w barwach "Kolejorza". Szwed powoli zbliża się do granicy 100 goli i powinien osiągnąć ten sukces jeszcze w tym roku. W całej historii poznańskiego klubu tylko dwóch graczy zdołało przełamać tę barierę, a byli to Piotr Reiss oraz Teodor Anioła.