Kilka dni temu Dziennik Zachodni donosił, że dług GKS-u wynosi już 3 mln zł, a kolejni piłkarze odchodzą z drużyny z powodu zaległości finansowych.
Podobne problemy ma Motor, gdzie kilka dni temu został powołany nowy zarząd, który chce powołać spółkę akcyjną z udziałem miasta. Podobny pomysł na wyjście z kryzysu mają działacze z Katowic.
Czasu mają coraz mniej, jeżeli nie przekonają Komisji Licencyjnej, że mają realne plany naprawy sytuacji, pożegnają się z I ligą. - Motor i GKS przed sezonem dostały z tym zastrzeżeniem, że na bieżąco będą regulować wszelkie należności. Mamy sygnały, że tego nie robią - powiedział Przeglądowi Sportowemu szef Komisji Jan Popiołek.