Jeżeli ktoś spojrzał w wyniki z poprzedniego sezonu i oczekiwał sporej dominacji Paris Saint-Germain, to mógł być zaskoczony tym, co działo się na murawie środowego wieczoru. Tottenham Hotspur w pierwszej połowie nie tylko nie odstawał od rywali, ale sprawiał od nich nieco lepsze wrażenie i udokumentował je zdobyciem bramki.
Angielski zespół w 39. minucie gry wykonywał rzut wolny i przed dogodną szansą na trafienie stanął Joao Palhinha, ale z jego strzałem świetnie poradził sobie Lucas Chevalier. Przy dobitce z bliska Micky'ego van de Vena był już jednak bezradny.
ZOBACZ WIDEO: Nowy trener RB Lipsk zaskoczył piłkarskimi umiejętnościami
Chwilę po zmianie stron podopieczni Thomasa Franka podwyższyli prowadzenie. Ponownie strzelili gola po stałym fragmencie gry. Tym razem nie popisał się bramkarz PSG, a na listę strzelców wpisał Lucas Romero.
Zdobywcy Ligi Mistrzów odpowiedzieli bramką dopiero w 85. minucie. Bardzo dobre uderzenie zza pola karnego zaprezentował Kang-in Lee. Sędzia doliczył sześć minut do podstawowego czasu gry i Tottenham był blisko wygranej.
180 sekund przed końcem dośrodkowanie Ousmane Dembele wykończył Goncalo Ramos, który wszedł na boisko w 77. minucie rywalizacji. Tym samym losy Superpucharu UEFA rozstrzygnęły się w konkursie rzutów karnych.
W nim lepsi okazali się mistrzowie Francji, którzy wykorzystali cztery z pięciu prób. W Tottenhamie spudłowali ven de Ven i Mathys Tel.
Skrót meczu