Przez dwa ostatnie spotkania Inter Miami musiał sobie radzić bez Lionela Messiego i prezentował się słabiej. Zespół wywalczył co prawda awans do fazy pucharowej turnieju Leagues Cup, ale w prestiżowych derbach Florydy w ramach Major League Soccer doznał bolesnej porażki 1:4 w wyjazdowym meczu z Orlando City.
Na szczęście dla fanów Interu Messi powrócił już na boisko po kontuzji uda, która wykluczyła go z gry na dwa tygodnie. W sobotni wieczór (16 sierpnia) wszedł na boisko na początku drugiej połowy i skradł show w meczu z Los Angeles Galaxy (3:1).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!
Argentyńczyk przechylił szalę zwycięstwa na korzyść zespołu z Miami. W 84. minucie zdecydował się na piękny rajd i mijając Lucasa Sanabrię i Edwina Cerrillo, zdobył bramkę precyzyjnym strzałem z dystansu tuż przy słupku (zobacz wideo poniżej).
Inter objął wówczas prowadzenie 2:1. Ale to jeszcze nie było koniec. Zaledwie pięć minut po tym trafieniu Messi błysnął kapitalną asystą, po której gola na 3:1 zdobył Urugwajczyk Luis Suarez.
Akcja dwóch byłych piłkarzy FC Barcelony była prawdziwym majstersztykiem. Messi odegrał piłkę piętką, będąc odwróconym plecami do bramki zespołu z Los Angeles. Suarez został idealnie obsłużony i dopełnił formalności, pokonując bramkarza gości (zobacz wideo poniżej).
Trener Javier Mascherano nie ukrywał, że rola Messiego była kluczowa. Szkoleniowiec zaznaczył, że zespół bardzo chciał odpowiedzieć po nieudanym występie w Orlando.
- Było to kluczowe, wierzę, że wszyscy mamy tego świadomość. Powtórzę, co mówiłem w niedzielę: mecze można przegrywać, ale nie w taki sposób jak z Orlando. Chcieliśmy udowodnić, że to był wypadek - stwierdził Argentyńczyk (cytat za MLS).
Inter ma w dorobku 45 punktów po 24 rozegranych spotkaniach w MLS. Ze względu na udział w Klubowych Mistrzostwach Świata zespół z Florydy ma trzy zaległe spotkania, dlatego śmiało może jeszcze powrócić na szczyt ligowej tabeli. Aktualnie plasuje się na piątej pozycji w Konferencji Wschodniej.