Inter Miami przegrywał z Orlando City w półfinale Leagues Cup i awans wisiał na włosku, ale wtedy do akcji wkroczył Lionel Messi. Argentyńczyk zdobył dwa gole, a jego drużyna odwróciła losy meczu i zagra w wielkim finale.
Wynik do przerwy brzmiał 0:1, a na ławce brakowało zawieszonego trenera Javiera Mascherano. Przełom nastąpił w 75. minucie, gdy Messi wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Tadeo Allende.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwy lider. Oto co zrobił Cristiano Ronaldo
Chwilę później Inter grał już z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Davida Brekalo. Legendarny Argentyńczyk błyskawicznie to wykorzystał i w 89. minucie trafił lewą nogą, celebrując trafienie przy synach Thiago i Mateo.
W doliczonym czasie wynik ustalił Telasco Segovia, a Inter Miami wygrał 3:1, w czym ogromna zasługa Messiego. O koledze z drużyny pochlebnie wypowiedział się po spotkaniu Rodrigo De Paul. Pomocnik wystawił mu ładną "laurkę".
- Leo Messi pokazał po raz kolejny, dlaczego jest największym piłkarzem w historii. Zawsze jest decydujący - zachwycał się reprezentant Argentyny, cytowany przez serwis goal.com.
Niedzielny finał na Chase Stadium będzie dla Messiego jubileuszowym, 50. w karierze. Inter Miami zmierzy się z Seattle Sounders.
Bramki Leo Messiego można zobaczyć poniżej: