"Powinni się wstydzić". Gromy na Holendrów po tym, co zrobili na Litwie

Getty Images / Roy Lazet/Soccrates / Na zdjęciu: reprezentacja Holandii
Getty Images / Roy Lazet/Soccrates / Na zdjęciu: reprezentacja Holandii

Holandia najadła się strachu w meczu z Litwą. Choć nasz czwartkowy rywal ostatecznie wygrał 3:2, to dwie holenderskie legendy nie miały litości dla podopiecznych Ronalda Koemana.

Holendrzy z pewnością liczyli, że podczas wrześniowego zgrupowania zgarną sześć punktów w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Zaczęło się jednak od niespodzianki, którą sprawiła Polska. Nasi piłkarze w Rotterdamie zremisowali 1:1.

W niedzielę "Oranje" grali na wyjeździe z Litwą. Miało być łatwe zwycięstwo i początkowo wszystko na to wskazywało. Po 33 minutach faworyt prowadził 2:0 i miał wiele okazji, by podwyższyć wynik. Wszystko się jednak nagle zmieniło i przed przerwą zrobiło się 2:2.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to był jego dzień! Uroczy przyjaciel gwiazdora Barcelony

Drużyna prowadzona przez Ronalda Koeamana ostatecznie uniknęła kompromitacji i wygrała 3:2. Na piłkarzy jednak spadła krytyka. Litości dla nich nie miał m.in. słynny piłkarz Rafael van der Vaart.

- Powinni się wstydzić. Chcesz dobrze rozpocząć mecz i tak się dzieje, ale jeśli potem oddajesz piłkę przeciwnikowi, świadczy to o lenistwie. Jerdy Schouten (środkowy pomocnik - przyp. red.) kompletnie nic nie robił. Wszyscy myśleli, że będzie dobrze, ale to jak odmowa pracy - przyznał 109-krotny reprezentant Holandii.

Nie tylko on był zniesmaczony tym, co wydarzyło się w Litwie. Z piłkarzy zakpił także Pierre van Hooijdonk. Legendarny holenderski napastnik zakpił ze swoich rodaków.

- Nawet ślepa wiewiórka czasem znajdzie żołędzia, ale strzelenie dwóch goli z szansą na trzeciego... W pewnym momencie to była niemal litewska tiki-taka. Myślisz, że jesteś panem i władcą, a potem jesteś tchórzem. Następnie wkradają się coraz większe błędy. Jak to inaczej nazwać? Stefan de Vrij zagrywa piłkę na dwadzieścia metrów prosto pod nogi Litwina. Można mieć dwudziestu trenerów na ławce, ale to zawodnik popełnia błędy - mówi van Hooijdonk.

- Było kilka naprawdę groźnych sytuacji, w których wstrzymywaliśmy oddech. To mnie zaskakuje. Czujesz, jak w drużynie pojawia się niepewność, a potem zaczyna się cofać. To początek końca, choć tym razem skończyło się dobrze - dodał.

Holandia po czterech meczach ma na koncie 10 punktów. Za miesiąc czekają ją kolejne mecze. Najpierw 9 października zagra na wyjeździe z Maltą, a trzy dni później u siebie z Finlandią.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści