6 października 2024 roku. To właśnie tego dnia Kamil Glik po raz ostatni pojawił się na boisku w meczu piłki nożnej. Były reprezentant Polski doznał poważnej kontuzji kolana (zerwał więzadła krzyżowe) podczas jednego z treningów.
Kolejne miesiące upłynęły pod znakiem intensywnej rehabilitacji.
Niebawem minie prawie rok od tego zdarzenia. Jeszcze niedawno kibice Cracovii zastanawiali się, czy Glik w ogóle będzie kontynuował grę w piłkę. Odpowiedzią było przedłużenie kontraktu do 30 czerwca przyszłego roku.
Jednak na początku sezonu trener Luka Elsner nie mógł liczyć na piłkarza. Mijały kolejne dni, tygodnie, a Glik wciąż nie był dostępny. Pierwotny plan zakładał, że wróci właśnie teraz, po przerwie reprezentacyjnej. Tak się jednak nie stało.
- Myśleliśmy, że do nas wróci, ale pojawiły się kolejne problemy zdrowotne. Poradziliśmy sobie z nimi i Kamil jest na dobrej drodze do powrotu. Na razie trenuje indywidualnie. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni wróci do zajęć z drużyną i będzie dostępny do gry jeszcze listopadzie - przekazał trener Elsner podczas konferencji prasowej.
Cracovia chce mieć 100 proc. pewności, że nic już Glikowi nie dolega. Nikt nie będzie ryzykował zdrowiem zawodnika, zwłaszcza po tak ciężkiej kontuzji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to był jego dzień! Uroczy przyjaciel gwiazdora Barcelony
może Lato Grzegorz itp. !!!