Islandzki ślad Mateusza Sławika

Doświadczony bramkarz, Mateusz Sławik przedłużył o kolejne sześć miesięcy kontrakt z II-ligowym GKS Jastrzębie Zdrój. Poprzednia umowa wiążąca zawodnika z jastrzębskim klubem wygasła z końcem 2009 roku. Dlaczego ambitny golkiper tak długo zwlekał z parafowaniem nowej umowy? - Miałem dwie ciekawe opcje transferu. Mogłem spróbować sił w Flocie Świnoujście, a także miałem ofertę przejścia do drużyny wicemistrza Islandii. Ostatecznie zdecydowałem się jednak na pozostanie w Jastrzębiu - powiedział w rozmowie z naszym portalem 29-letni golkiper.

Swego czasu Mateusz Sławik był wybierany najlepszym bramkarzem polskiej ekstraklasy. Jego świetne występy w barwach GKS Katowice i Górnika Zabrze ściągnęły na jego osobę uwagę klubów zachodnich. On sam postanowił jednak pozostać w Zabrzu, gdzie czuł się doceniony przez kibiców. Niestety jego wkładu w grę drużyny nie docenili ówcześni działacze klubu z Roosevelta, którzy charakternego golkipera lekką ręką się pozbyli. Po odejściu z Górnika Sławik podpisał kontrakt z Odrą Opole, której mimo usilnych starań nie zdołał utrzymać na zapleczu ekstraklasy.

Po rozwiązaniu opolskiego klubu popularny "Mati" przez blisko rok pozostawał bez nowego pracodawcy. Pomocną dłoń wyciągnął do niego wówczas GKS Jastrzębie Zdrój. - Otrzymałem ciekawą ofertę z Jastrzębia i zdecydowałem się podpisać kontrakt na pół roku. Był to dla mnie owocny okres. Cieszyłem się zaufaniem trenera, który na mnie stawiał i odbudowałem swoją formę - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mateusz Sławik. Dobra forma, jaką doświadczony bramkarz prezentował w rundzie jesiennej sprawiła, że zainteresowanie jego osobom wyraziły kluby występujące na co dzień na wyższym szczeblu rozgrywek.

- Długo zastanawiałem się nad swoją przyszłością. Miałem okazję wyjechać na testy do Floty Świnoujście. Otrzymałem też dość egzotyczną ofertę z Islandii. Knattspyrnufélag Reykjavíkur to aktualny wicemistrz kraju, który w Lidze Europejskiej wyeliminował grecką Larissę, a z europejskimi pucharami pożegnał się po wyrównanej walce ze szwajcarskim FC Basel. Uznałem jednak, że odejście z Jastrzębia w połowie sezonu nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Jak to się mówi "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu". Istniało przecież ryzyko, że nie porozumiem się z innym pracodawcą i wtedy pozostałbym na lodzie. Dlatego też zadecydowałem, że do czerwca zostaję w Jastrzębiu Zdroju - wyjaśnił wychowanek GKS Katowice.

Wraz z ofertą nowego kontraktu Sławik otrzymał ciekawą propozycję, z której zdecydował się skorzystać. - Otrzymałem ofertę kontraktu zawodniczego, powiązanego z pracą trenera bramkarzy, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Lubię takie wyzwania i zdecydowałem się stawić mu czoła. Będę teraz odpowiadał za trening bramkarski w GKS, ale o tym kto będzie stawał między słupkami w lidze decydować będzie trener Furlepa. Jest to dla mnie szansa, by przymierzyć się do tego, co chciałbym robić w przyszłości. Nie myślę jeszcze o zakończeniu kariery, ale kiedy zawieszę piłkarskie buty na kołku myślę, że posada trenera bramkarzy to coś, co chciałbym robić po zakończeniu mojej przygody z piłką - przekonuje 29-letni golkiper jastrzębskiego klubu.

Źródło artykułu: