Feralna sytuacja miała miejsce w drugiej połowie, gdy Legia Warszawa prowadziła 1:0. W bocznym sektorze pola karnego "Wojskowych" Ruben Vinagre nadepnął na nogę Romario Baro, który wcześniej zdążył pozbyć się piłki. Szymon Marciniak nie wskazał jednak na rzut karny, co spotkało się z licznymi komentarzami w środowisku piłkarskim. Ostatecznie Legia wygrała to spotkanie 4:1.
W studiu Canal+ Sport decyzję Marciniaka na tapet wziął Adam Lyczmański - były sędzia międzynarodowy, a obecnie ekspert tej stacji. Jednoznacznie wskazał on, że Vinagre faulował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co on zrobił?! Na tę bramkę można patrzeć i patrzeć
- Piłkę pierwszy zagrał piłkarz Radomiaka. Tutaj powinien zostać podyktowany rzut karny dla Radomiaka. Zawodnik Legii powinien otrzymać żółtą kartkę - stwierdził.
Zastanawiający mógł być fakt, że system VAR nie skorygował błędnej decyzji Marciniaka. Lyczmański stwierdził, że w tym meczu mogło dojść do jego awarii, co utrudniło prawidłowe rozstrzygnięcie spornej sytuacji.
- Powiem kontrowersyjnie, ciekawi mnie jakość tego, na czym pracują arbitrzy na wozie VAR - zaczął. W tym momencie przebywający w studio Marcin Żewłakow parsknął śmiechem.
- Nie śmiej się, Marcin, bo mam wrażenie, że sędziowie często mają ten obraz zamazany. Ja nie chcę ich bronić, bo to jest karny, nie ma tematu, ale pochylmy się nad tematem. (…) W tym meczu mieliśmy awarię systemu VAR. Mam informację od sędziów, że jakość obrazu, jaki oni mają na tych małych monitorach na wozie, pozostawia wiele do życzenia - stwierdził.