Polak błyszczy w Bundeslidze. "Od samego początku świetnie do siebie pasują"

Getty Images /  Jürgen Fromme - firo sportphoto / Na zdjęciu: Jakub Kamiński
Getty Images / Jürgen Fromme - firo sportphoto / Na zdjęciu: Jakub Kamiński

- Jest naszym najlepszym zawodnikiem - w ten sposób Lukas Kwasniok podsumował grę Jakuba Kamińskiego po ostatnim meczu FC Koeln z HSV Hamburg (4:1). O tajemnicę sukcesu Polaka w Kolonii pytamy lokalnego eksperta - Simona Bartscha z come-on-fc.com.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim czasie Bundesliga nie była najbardziej przyjazną ligą dla polskich piłkarzy. Tak naprawdę jedynym, który regularnie zbierał pozytywne recenzje, był Kamil Grabara. Z kolei lista zawodników, którzy odbili się od najwyższej ligi naszych zachodnich sąsiadów, systematycznie się wydłuża - Puchacz, Gumny, Białek..., a to tylko nazwiska, z których zrezygnowano po ubiegłym sezonie.

Teraz jednak ten trend może odwrócić Jakub Kamiński. Polak latem zamienił, na zasadzie wypożyczenia, VfL Wolfsburg na FC Koeln i, czego mało kto się spodziewał, znakomicie odnalazł się w nowej drużynie.

- Po ostatnich dwóch sezonach w VfL Wolfsburg oczekiwania kibiców Kolonii nie były zbyt wysokie - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty Simon Bartsch, twórca portalu come-on-fc.com, poświęconego zespołowi FC Koeln.

Teraz jednak, lokalni fani, przeżywają niezwykle miłe "rozczarowanie".

Jedyny taki gracz w zespole

Tak zachowawcze podejście kibiców Kolonii było jednak całkowicie uzasadnione. Polak, na przestrzeni 78 występów dla Wolfsburga, zdobył zaledwie 5 bramek. W Kolonii, by wyrównać ten wyczyn, brakuje mu natomiast... już tylko jednego trafienia.

- Kuba z pewnością pokazał w swoim pierwszym sezonie z "Wilkami", że jest piłkarzem o dużych umiejętnościach technicznych. Myślę jednak, że tak pozytywny rozwój w Koeln jest silnie powiązany z tutejszym trenerem, Lukasem Kwasniokiem. Od samego początku ta dwójka wydaje się idealnie do siebie pasować - mówi nam Bartsch.

Urodzony w Gliwicach Kwasniok, prowadzi Koeln od tego lata, kiedy to przybył do klubu po czterech latach spędzonych w SC Paderborn. 44-latek od początku mocno postawił na Kamińskiego, co zdaniem Bartscha, mogło być kluczowe dla rozwoju Polaka.

- Kuba świetnie odnajduje się w stylu gry Kwasnioka. Przede wszystkim cieszy się jego zaufaniem. Być może tego właśnie brakowało mu w Wolfsburgu. Nawet po kilku dość nierównych występach, Kwasniok nadal stawiał na 23-latka. Nie bez powodu Kamiński jest jedynym graczem z pola Koeln, który rozegrał wszystkie minuty w lidze - zauważa nasz rozmówca.

"Zaimponował pod każdym względem"

Wisienką na dotychczasowym torcie, jeżeli chodzi o ten sezon Bundesligi, był dla Kamińskiego występ w niedzielnym meczu z HSV Hamburg. Polak, choć po raz pierwszy w tym sezonie zagrał po prawej stronie boiska, znakomicie wywiązał się ze swojej roli, notując bramkę i asystę.

- W przeszłości mieliśmy czasami trudności z wejściem w dobrą grę ofensywną na prawym skrzydle. Wciąż mieliśmy tam pole do poprawy i właśnie to chcieliśmy dzisiaj zrobić. I Kuba wywiązał się z tej roli perfekcyjnie - tłumaczył swoją decyzję Kwasniok.

Największym echem w naszym kraju odbiły się jednak inne słowa szkoleniowca. Ten bowiem wprost określił Kamińskiego "najlepszym graczem w całym zespole".

- Kamiński jest, i mówiłem to od początku, najlepszym graczem, jakiego mamy. Jest najlepszym graczem. Może grać na lewym skrzydle, może grać na prawym skrzydle, może grać na lewej i prawej stronie ataku. Jest wszechstronnym napastnikiem, a do tego skromnym, niezwykle chętnym do nauki chłopakiem i był dziś decydującym graczem, ponieważ zmienił przebieg naszej gry. Mamy nadzieję, że po świetnym pierwszym sezonie w FC Koeln, będzie mógł kontynuować dobrą passę w kolejnym. To wszystko - mówił Kwasniok.

Kluczową rolę Kamińskiego, w swojej pomeczowej relacji zauważa także Bartsch.

- 23-latek zaimponował pod każdym względem. Kamiński wykonał najwięcej sprintów (28), pokonał prawie dwanaście kilometrów i oddał najwięcej strzałów na bramkę. Choć nie był całkowicie bez udziału w stracie bramki, to był on absolutnie kluczowym atutem zespołu - podkreśla.

Wysoka forma Kamińskiego może cieszyć także Jana Urbana, który od początku swojej kadencji postawił mocno na wychowanka Lecha Poznań, a ten póki co odpłacił mu bramką i asystą w starciu z Finlandią.

Kolejne szanse na pokazanie się w biało-czerwonych barwach już w połowie listopada. Najpierw 14 zagramy u siebie z Holandią, a kolejno 17 zmierzymy się na wyjeździe z Maltą.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Komentarze (1)
avatar
tom BODE
5.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Urodzony w Polsce,mieszkajacy i grający dla Niemiec 
Zgłoś nielegalne treści