Na czwartek (25 września) zaplanowane zostały kolejne spotkania 6. kolejki hiszpańskiej La Ligi. Rywalizację pomiędzy Realem Oviedo a FC Barceloną na ławce rezerwowych rozpoczął Robert Lewandowski.
Można było jednak spodziewać się, że kapitan reprezentacji Polski wejdzie na boisko w drugiej połowie. Ostatecznie Hansi Flick zdecydował się wprowadzić "Lewego" w 65. minucie, zmieniając wówczas Raphinhę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ on to zrobił! Strzelił bramkę z własnej połowy
Trzeba przyznać, że Niemiec świetnie wyczuł moment, by sięgnąć po polskiego napastnika. Ten bowiem pięć minut po wejściu na boisko zdobył bramkę, dzięki której Barcelona objęła prowadzenie 2:1.
Lewandowski miał sporo miejsca w polu karnym, co dostrzegł Frenkie de Jong. Holender postanowił wrzucić piłkę w kierunku 37-latka, a ten oddał strzał głową, po którym golkiper Realu nie miał nic do powiedzenia.
Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Bezradny Aaron Escandell tylko i wyłącznie rozłożył bezradnie ręce, bo w tej sytuacji nawet nie zareagował.
Barcelona ostatecznie pokonała Real 3:1, mimo że przegrywała od 33. minuty, kiedy to padła bramka po błędzie golkipera Barcy Joana Garcii. Po zmianie stron oprócz "Lewego" gole zdobyli jeszcze Eric Garcia i Ronald Araujo.
Zobacz gola Lewandowskiego: