"Zieloni" wciąż trawią spadek z PKO Ekstraklasy, po którym pozostały do spłacenia należności wobec byłych zawodników, a także innych wierzycieli.
Głównym założeniem opracowanej przez klub propozycji była spłata należności głównych wobec wszystkich wierzycieli w równych ratach przez 10 lat.
Wspomniane 10 lat to maksymalny okres spłaty, bowiem klub może zdecydować się na szybsze spłacenie zobowiązań, jeśli będzie miał taką możliwość. Oznacza to, że każda wierzytelność, niezależnie od wielkości, zostanie spłacona przez klub w kwocie podstawowej. Przy restrukturyzacjach to rzadko spotykane rozwiązanie. Zwykle jednym z założeń układów jest umorzenie części należności.
Propozycja została wysłana do wierzycieli, którzy podjęli już decyzję. Co istotne, układ zostałby przyjęty, gdyby zgodziło się na niego 2/3 wierzycieli (licząc w proporcji do wysokości wierzytelności). W wyniku głosowania uzyskano wymaganą większość (78 proc.). Teraz układ zostanie przedstawiony sądowi, a ten podejmie decyzję o jego przyjęciu.
- Większość wierzycieli opowiedziała się za przyjęciem układu restrukturyzacyjnego. Odbieram to jako gest zaufania i znak, że sytuacja Warty jest rozumiana. Myślę, że udało nam się opracować najlepszy kompromis pomiędzy dobrem klubu a zabezpieczeniem interesów wierzycieli. Układ, który został zaakceptowany, oznacza, że każdy wierzyciel ma pewność, iż dług wobec niego zostanie spłacony w całości - przekazał prezes "Zielonych", Artur Meissner.
- Zdaję sobie sprawę, że 10 lat to długi okres i niektórzy mogą wyrażać z tego powodu niezadowolenie. Jednak stwierdziliśmy, że takie rozwiązanie jest najlepsze, ponieważ zapewni bezpieczeństwo interesów wierzycieli, a jednocześnie pozwoli klubowi na stabilne funkcjonowanie na trzecim poziomie rozgrywkowym - dodał Meissner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol