Czwartkowy wieczór przyniósł spotkania pierwszej kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Na Stadionie ArcelorMittal Park w Sosnowcu Raków Częstochowa zmierzył się z Universitateą Craiova. Trzecia drużyna poprzedniego sezonu ligi rumuńskiej nie jawiła się jednak jako groźny rywal dla wicemistrzów Polski.
Pierwsza połowa nie przyniosła żadnych trafień. Najważniejszym momentem tych 45 minut była kontuzja Ivana Lopeza, który szybko opuścił murawę. Kibice na trybunach na premierową bramkę musieli czekać do 47. minuty.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Po dośrodkowaniu w pole karne rywali Karol Struski przedłużył głową to podanie do Tomasza Pieńki. Napastnik przyjął piłkę klatką i po chwili zdecydował się na strzał. Choć bramkarz Pavlo Isenko był bliski interwencji, piłka odbiła się od jego nogi i wpadła do bramki. Golkiper przyjezdnych nie mógł powstrzymać w tym momencie frustracji i zdenerwowania.
Podobnie jak po drugim trafieniu dla Rakowa. Gospodarze wykorzystali małe zamieszanie przed polem bramkowym rywali. Choć w dogodnej sytuacji był Marko Bulat, nie zdecydował się na oddanie strzału. Chorwat wycofał piłkę do Oskara Repki, który uderzył z pierwszej piłki i trafił. W tej sytuacji Isenko nie mógł wiele zdziałać, ale z nerwów wykopał futbolówkę poza plac gry.
Raków rozpoczął tym samym rywalizację w Lidze Konferencji od zwycięstwa 2:0 przed własną publicznością. W drugiej kolejce wicemistrzów Polski czeka wyjazdowe spotkanie z Sigmą Ołomuniec. Starcie to odbędzie się w czwartek 23 października.