6 czerwca Kamil Jóźwiak dowiedział się, że Granada nie przedłuży z nim kontraktu. A przynajmniej tego dnia klub poinformował o tym w oficjalnym komunikacie.
Jóźwiak chciał zostać w Hiszpanii, nie do końca uśmiechał mu się powrót do Polski. Gdy jednak zobaczył, że zagraniczne kluby się o niego nie zabijają i brakowało ciekawych ofert, to przystał na propozycję Jagiellonii Białystok.
Tyle tylko, że trafił do Jagiellonii 11 września, a więc długo po upłynięciu terminu zgłoszeń zawodników do Ligi Konferencji.
To znaczy, że Jóźwiak może występować wyłącznie w PKO Ekstraklasie i STS Pucharze Polski. Trener Adrian Siemieniec nie może na niego liczyć w europejskich pucharach.
- Jasne, że mogę powiedzieć, że żałuję, ale to już jest za mną. Nie mogę tego zmienić. Bardzo bym chciał, bo boli mnie oglądanie poczynań kolegów z trybun. Te czwartki będą dla mnie bolesne, ale jest jak jest - powiedział Jóźwiak w strefie mieszanej po niedzielnym spotkaniu z Koroną Kielce (3:1).
- Wiem jednak, że drużyna będzie mnie potrzebować do zimy, gdy może będzie trochę brakować trochę świeżości czy impulsu. Będę robił wszystko, żeby to dać - dodał Jóźwiak.
Póki co w drużynie Jagiellonii rozegrał cztery spotkania. W dwóch ostatnich zaczynał w wyjściowym składzie.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć