Przed bardzo ważnym spotkaniem o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata w 2026 roku z Litwą, zaplanowanym na niedzielę o 20:45, reprezentacja Polski rozegra mecz towarzyski z Nową Zelandią na Superauto.pl Stadionie Śląskim. Spotkanie odbędzie się w czwartek o godzinie 20:45.
Zazwyczaj takie mecze selekcjonerzy traktują jako gry kontrolne, testowe. Sprawdzają w nich rzadziej grających zawodników lub zupełnie nowych w zespole. Kluczowi piłkarze z reguły odpoczywają i regenerują się przed spotkaniami o stawkę.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Dotyczy to przede wszystkim Roberta Lewandowskiego. Teraz jednak sytuacja wygląda inaczej, ponieważ Lewandowski w FC Barcelonie nie gra aż tak dużo. Do tej pory ma w nogach zaledwie 431 minut. To prawie połowa wyników sprzed roku i dwóch lat (więcej TUTAJ).
- Robert mógłby zagrać w tym meczu, ponieważ w Barcelonie nie występuje już tak często. Poza tym, nie potrzebuje tygodniowego odpoczynku. Szybko się regeneruje, a mecze co trzy dni nigdy nie były dla niego problemem - mówi WP SportoweFakty Andrzej Juskowiak, 39-krotny reprezentant Polski.
Pierwszy garnitur
Sytuacja "Lewego" łączy się również z pozostałymi kluczowymi zawodnikami, którzy na co dzień grają w podstawowym składzie i stanowią trzon drużyny Jana Urbana. Pojawia się jednak pytanie - czy nie lepiej, aby ci piłkarze wystąpili przeciwko Nowej Zelandii i nie tracili rytmu meczowego przed niedzielnym starciem z Litwą?
- Generalnie nie rozgrywamy wielu meczów towarzyskich, dlatego warto dać więcej minut zawodnikom, którzy do tej pory rzadziej pojawiali się na boisku. Jest nowy selekcjoner, więc naturalne, że chce mieć pewność, iż zawodnik rezerwowy poradzi sobie również w spotkaniach o stawkę - tłumaczy król strzelców IO 1992.
- Jednak to nie jest mecz ligowy, w którym można żonglować sobie zawodnikami, kiedy jest słabszy przeciwnik, bo spotkań w kadrze jest zdecydowanie mniej, więc trzeba wycisnąć z niego ile się da. Zrozumiem też jeżeli selekcjoner zdecyduje się wystawić najlepszą możliwą jedenastkę - dodaje.
Naturalny zastępca
Wielkim nieobecnym październikowego zgrupowania jest kontuzjowany Nicola Zalewski. 23-latek jest kluczowym piłkarzem Biało-Czerwonych. Kto w meczach z Nową Zelandią i Litwą może wejść w jego buty?
- Ostatnio sporo mówiło się o braku powołania dla Oskara Pietuszewskiego, który mógłby przejąć tę rolę. Trener uznał jednak, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment - mówi Juskowiak i dodaje: Kuba Kamiński prezentuje się bardzo dobrze. Może grać po obu stronach boiska. Zalewski przewyższa go swobodą gry i wielokrotnie udowadniał, że potrafi wziąć ciężar meczu na swoje barki. Mimo to Kuba jest najbliżej, by go zastąpić - to szybki, przebojowy zawodnik, który dobrze odnajduje się w polu karnym i potrafi być skuteczny.
Absencja Zalewskiego umożliwiła powrót do reprezentacji Michała Skórasia, który może grać jako lewoskrzydłowy.
- Jego droga do regularnej gry w kadrze nie była łatwa. Po wyjeździe za granicę stracił sporo czasu. Teraz wygląda na to, że wrócił do dobrej formy. Michał ma potencjał, by robić różnicę, ale nie ma takiej swobody w dryblingu jak Kamiński czy Zalewski. Potrzebuje więcej przestrzeni, nie radzi sobie tak dobrze w grze na małej powierzchni jak Nicola. Potrafi jednak wypracować sobie miejsce i to jest jego ogromny atut - tłumaczy Juskowiak.
Mecz towarzyski Polska - Nowa Zelandia w czwartek na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na ŻYWO w WP SportoweFakty.
Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty