Reprezentacja Polski jest blisko zapewnienia sobie drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej, co otworzyłoby drogę do gry w barażach o mundial. Stało się tak po wygranej 2:0 z Litwą. Jest jeszcze szansa na zajęcie pierwszej pozycji w grupie, ale trzeba byłoby pokonać Holendrów i liczyć na ich porażkę z Litwą.
Na niedzielny mecz do Kowna wybrało się kilka tysięcy polskich kibiców, którzy prowadzili doping, a do tego przygotowali oprawę. Litewska policja po spotkaniu wydała komunikat w sprawie zachowania fanów.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
"Dziękujemy kibicom, którzy bawili się odpowiedzialnie i z szacunkiem. Porządek publiczny nie został naruszony. Po meczu kibice się rozeszli - nie odnotowano zgłoszeń ani wykroczeń" - poinformowała policja z Kowna.
Co prawda było kilka incydentów w dniu meczu. Jeden z przypadków dotyczył mężczyzny, który został zatrzymany przez ochronę za wtargnięcie na boisko. Jak poinformowała litewska policja, mężczyzna (rocznik 1990) miał 2,6 promila alkoholu.
Oprócz tego zgłoszenia dotyczyły hałasu w hotelu (spowodowanego przez obcokrajowców), kradzieży w sklepie czy... oddawania moczu w miejscu publicznym.
Do tego jeden z fanów został zauważony na ulicach miasta z urazem głowy i został przekazany medykom. Mężczyzna stwierdził, że upadł sam.