FC Barcelona ogłosiła, że w środowe południe Frenkie de Jong przedłuży umowę z klubem. Pomocnik, który miał umowę ważną do 2026 r., zwiąże się z katalońskim klubem na kolejne trzy sezony, czyli do 30 czerwca 2029 roku.
Kluczowe okazało się wrześniowe spotkanie na żywo. Podczas tamtej rozmowy przedstawiciele De Jonga przekazali klubowi, że zawodnik chce jak najszybciej przedłużyć umowę. Taka postawa została w klubie bardzo dobrze odebrana. Zapanowała pełna zgoda: zarówno piłkarz, jak i Barcelona podkreślali konieczność szybkiego zamknięcia sprawy, która w przeszłości potrafiła generować napięcia.
Jak podaje sport.es, w porównaniu z wcześniejszymi etapami rozmów różnica jest wyraźna. Współpraca z poprzednim agentem Holendra, Alim Dursunem, była znacznie trudniejsza i gdy wydawało się, że negocjacje idą gładko, pojawiały się przeszkody, przez które Barcelona musiała zaczynać od nowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Trzeci kapitan pierwszej drużyny przeżył w minionym sezonie prawdziwą sinusoidę. Kontuzja kostki wykluczyła go z okresu przygotowawczego i z dwóch pierwszych miesięcy rozgrywek. Po powrocie trudno było mu przebić się do składu i Holender przegrywał rywalizację o pozycję środkowego pomocnika nawet z Marciem Casado.
Z nadejściem nowego roku De Jong odwrócił jednak sytuację: zaczął grać regularnie i na poziomie, którego przez poprzednie pięć lat w Barcelonie brakowało.
Szybko wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce. Trener Hansi Flick zdołał przywrócić najlepszą wersję piłkarza, wobec którego oczekiwania zawsze przewyższały to, co faktycznie pokazywał na boisku. Miało to znaczenie zwłaszcza w kontekście jednej z najwyższych pensji w szatni Barcelony.