W marcu br. Jagiellonia Białystok mierzyła się z Club Brugge (3:0) w 1/8 Ligi Konferencji. Niedługo po zakończeniu spotkaniu doszło do drastycznych scen. Policja otrzymała zgłoszenie o pobiciu w centrum miasta jednego z belgijskich kibiców, który miał na sobie klubowy szalik.
Fan został przewrócony, napastnicy bili go i kopali, po czym wsiedli do samochodu i odjechali. Napastników było czterech - wszyscy zostali złapani. Zarzuty zostały postawione wyłącznie dwóm osobom. W śledztwie podejrzani nie przyznali się i odmówili składania wyjaśnień.
ZOBACZ WIDEO: Kibice uderzyli w Tuska. Zapytaliśmy Polaków, co o tym sądzą
Obu mężczyznom zarzucono usiłowanie dokonania rozboju. Napadnięty kibic Clubu Brugge upadł na chodnik. Stwierdzono u niego m.in. złamany nos i rozbity łuk brwiowy. Po tym incydencie na miejsce zdarzenia wezwano karetkę, która zabrała poszkodowanego do szpitala.
Po nieco ponad pół roku od całych zdarzeń obrońca podejrzanych złożył wniosek o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego. W jego trakcie obie strony mogłyby m.in. uzgodnić kwestie zadośćuczynienia, na co zgodził się poszkodowany mężczyzna.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, ze względu na duży oddźwięk publiczny prokuratura odrzuciła wniosek. Sąd Rejonowy w Białymstoku przystał jednak na prośbę podejrzanych i wyraził zgodę na mediację.
Obie strony dostały czas na dogadanie się do drugiej połowy listopada 2025 roku.