Już wcześniej informowaliśmy, że zespoły występujące w La Liga planują protest. Miał on polegać na wstrzymaniu gry przez pierwsze 30 sekund zaplanowanych na ten weekend spotkań. Piłkarze chcieli przez to pokazać niezadowolenie wobec działań władz ligi na szerszą skalę (więcej TUTAJ). Już pierwszy mecz 9. kolejki pokazał, że nie były to tylko obietnice.
Pojedynek Realu Oviedo z RCD Espanyolem nie ruszył bowiem wraz z gwizdkiem arbitra. Zawodnicy obu drużyn pierwsze 30 sekund stali bowiem w bezruchu, a dopiero później rozpoczęli grę. Dowodem są zdjęcia, wykonane przez agencyjnych fotografów. Co ciekawe, przejaw protestu nie został pokazany podczas transmisji telewizyjnej. Zamiast tego operatorzy zdecydowali się na ujęcia stadionu w Oviedo z lotu ptaka.
ZOBACZ WIDEO: Kibice uderzyli w Tuska. Zapytaliśmy Polaków, co o tym sądzą
Relacje między La Liga i Stowarzyszeniem Hiszpańskich Piłkarzy (AFE) są napięte już od dłuższego czasu. Głównym powodem jest fakt, że władze ligi postanowiły, że zaplanowane na 20 grudnia spotkanie FC Barcelony i Villarreaul CF zostanie rozegrane na Hard Rock Stadium w Miami. Oba zespoły dowiedziały się o tym po fakcie, co najbardziej rozzłościło zawodników.
Oburzenie wyraziła również AFE, która podkreśliła, że tzw. plan Miami nie otrzymał aprobaty głównych zainteresowanych. Organizacja zażądała stworzenia platformy dialogu, gdzie będą wysłuchane opinie piłkarzy i zagwarantowana zostanie im ochrona prawna.
Choć Barcelona i Villarreal chciały spotkać się z władzami ligi w tej sprawie, każdy zaproponowany termin był negowany. Dodatkowym aspekt, który od dłuższego czasu budzi niezadowolenie piłkarzy, stanowią problematyczne decyzje dotyczących terminów rozgrywek i nieprzestrzeganie zasad o odpowiedniej ilości odpoczynku między meczami.