Lider uratował się w Kielcach!

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Piłkarz Korony Kielce Konstantinos Soteriou (C-góra) i bramkarz Marcel Łubik (C) z Górnika Zabrze
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Piłkarz Korony Kielce Konstantinos Soteriou (C-góra) i bramkarz Marcel Łubik (C) z Górnika Zabrze

W hicie 12. kolejki PKO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała 1:1 z Górnikiem Zabrze. Gospodarze prowadzili z liderem 1:0, ale w samej końcówce Rafał Janicki zapewnił gościom jeden punkt.

Jeszcze niedawno starcie Korony Kielce z Górnikiem Zabrze grzać nie mogło nikogo. Ot, kolejny mecz przeciętnych drużyn, którym zdecydowanie bliżej do walki o utrzymanie, aniżeli o wysokie cele. Ten sezon jak dotąd weryfikuje jednak ten pogląd. Zabrzanie są liderem PKO Ekstraklasy, a Scyzoryki zajmują czwartą lokatę. W Kielcach ostrzyliśmy sobie zatem zęby na hit z prawdziwego zdarzenia.

Pierwsza połowa jednak nie zachwyciła. Stroną dominującą przez większość czasu byli gospodarze i po ośmiu minutach powinni prowadzić. Kryspin Szcześniak podeptał Kostasa Sotiriou, ale Szymon Marciniak tego nie zauważył i dopiero po interwencji VAR podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Dawid Błanik i uderzył fatalnie, dzięki czemu Marcel Łubik zdołał interweniować nogami. Górnik wraz z upływem kolejnych minut wyglądał bardzo niemrawo i powinien się cieszyć, że do szatni schodził przegrywając tylko 0:1.

I to po kolejnej wycieczce arbitra do monitora. Erik Janza wślizgiem zaatakował Huberta Zwoźnego i po raz drugi po krótkiej analizie Szymon Marciniak wskazał na "wapno". Pierwotnie za piłkę złapał ponownie Błanik, lecz po chwili oddał ją Martinowi Remacle i była to bardzo dobra decyzja, bowiem pomocnik uderzył niezwykle pewnie i dał prowadzenie swojej drużynie na chwilę przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota

Natomiast wcześniej szczęście było po stronie zabrzan, kiedy to po dośrodkowaniu Konrada Matuszewskiego z lewej strony w słupek główkował Antonin. Złocisto-krwiści wyglądali zdecydowanie lepiej i nie pozwalali rywalowi na jakiekolwiek zrywy w ataku. Może poza jedną akcją Sondre Lisetha z Lukasem Ambrosem, ale strzał tego drugiego zablokował Sotiriou. Tym samym lider tabeli po pierwszych 45 minutach nie miał na swoim koncie choćby jednego celnego uderzenia.

Michal Gasparik w przerwie zareagował i puścił do boju Maksyma Chłania oraz Lukę Zahovicia, tym samym przestawiając wajchę zdecydowanie na ofensywę. I Górnik faktycznie zaczął wyglądać dużo lepiej. Przyjezdni przejęli inicjatywę i zepchnęli kielczan do defensywy. Może i wielkiego zagrożenia z tego nie było, lecz wydawało się, że jeśli Korona nie wróci na właściwe tory, to prowadzenie straci. Pierwsze ostrzeżenie, choć niespecjalnie mocne, w 55. minucie wysłał Janza, którego próba z rzutu wolnego była pierwszym strzałem celnym zabrzan.

Kolejnego już nie było, mimo że Górnik czekał aż do doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu z narożnika Paweł Olkowski zgrał głową do Rafała Janickiego, a ten z kilku metrów huknął pod poprzeczkę i uratował dla swojego zespołu jeden punkt.

Korona Kielce - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 - Martin Remacle (k.) 45'
1:1 - Rafał Janicki 90+4'

Składy:
Korona Kielce:

Xavier Dziekoński - Bartłomiej Smolarczyk, Kostas Sotiriou, Pau Resta - Hubert Zwoźny (73' Nikodem Niski), Martin Remacle, Tamar Svetlin, Konrad Matuszewski (62' Marcel Pięczek) - Stjepan Davidović (80' Wojciech Kamiński), Dawid Błanik (62' Nono) - Antonin (72' Władimir Nikołow).

Górnik Zabrze: Marcel Łubik - Kryspin Szcześniak (63' Paweł Olkowski), Rafał Janicki, Josema, Erik Janza (81' Kamil Lukoszek) - Jarosław Kubicki, Patrik Hellebrand, Lukas Ambros (46' Luka Zahović) - Matus Kmet (46' Maksym Chłań), Ousmane Sow - Sondre Liseth (81' Gabriel Barbosa).

Żółte kartki: Matuszewski, Sotiriou (Korona).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Komentarze (2)
avatar
bulman
18.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Obydwa karne mocno naciągane. 
avatar
Nowy ślask
18.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Górnik jadymy durś 
Zgłoś nielegalne treści