Gdy Robert Lewandowski odchodził z Bayernu Monachium do FC Barcelony, w Niemczech trwały spekulacje, kto wejdzie w buty polskiego napastnika. Władze klubu miały problem, by znaleźć takiego piłkarza, który udźwignie presję. Ostatecznie rok później wybrano Harry'ego Kane'a.
Anglik wywiązuje się ze swojej roli. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym sezonie był bliski pobicia rekordu Lewandowskiego (41 goli w 29 spotkaniach w Bundeslidze w sezonie 2020/2021). Kane strzelił 36 bramek, a na przeszkodzie w podreperowaniu tego wyniku stanęła kontuzja.
ZOBACZ WIDEO: Kibice uderzyli w Tuska. Zapytaliśmy Polaków, co o tym sądzą
Zdaniem Markusa Babbla 32-letni napastnik jest na tyle ważnym ogniwem Bayernu, że władze klubu już teraz powinny usiąść z piłkarzem do stołu i negocjować przedłużenie kontraktu (obecna umowa obowiązuje do końca czerwca 2027 roku).
- Przynajmniej powinni wkrótce zacząć rozmawiać. Nie miałbym żadnych oporów, żeby powiedzieć: "Możemy ci dać dwu- lub trzyletni kontrakt". Ma wszystko: chęć do pracy, inteligencję, technikę. Ostatecznie jednak zawsze chodzi o pieniądze - mówił Babbel.
182-krotny reprezentant Bayernu i były kadrowicz naszych zachodnich sąsiadów w rozmowie z portalem absolutfussball.com dodał także, co jest największą zaletą Kane'a. W tym momencie padło porównanie do Lewandowskiego, z którego Polak nie będzie zadowolony.
- Jego największą zaletą jest to, że kibice go uwielbiają. Jest skromnym, dżentelmenem - zupełnym przeciwieństwem Lewandowskiego, który zawsze sprawiał wrażenie zimnego i aroganckiego, przez co nigdy nie nawiązał kontaktu z kibicami. Co więcej, po odejściu Thomasa Muellera, Kane stał się twarzą Bayernu Monachium - przyznał obrońca.
Dodajmy, że w bieżącym sezonie Kane wystąpił w 11 spotkaniach swojego klubu, w których zdobył aż 19 bramek. Do tego dołożył trzy asysty.