Spotkanie FC Barcelony z Olympiakosem Pireus w ramach Ligi Mistrzów zapowiadało się interesująco także z perspektywy polskich kibiców. W wyjściowym składzie "Blaugrany" znalazł się Wojciech Szczęsny.
Doświadczony bramkarz pod nieobecność Joana Garcii znów ma miejsce w "jedenastce" Katalończyków, lecz nie może być brany pod uwagę przez Jana Urbana, bowiem zakończył reprezentacyjną karierę. Ze względu na uraz mecz z Olympiakosem opuścił natomiast Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Gdzie jest granica wieku w wyścigach samochodowych? "Ona się przesuwa"
Niemniej jednak selekcjoner reprezentacji Polski, który jest zadeklarowanym kibicem FC Barcelony, we wtorkowy wieczór miał pojawić się na Estadi Olimpic Lluis Companys. Podczas meczu na antenie Canal+ Extra 1 Tomasz Lipiński przekazał zaskakujące ustalenia.
- Nie chcemy tutaj specjalnie podgrzewać tematu, ale skoro był anonsowany na trybunach selekcjoner Jan Urban, a Wojciech Szczęsny już z reprezentacji się wycofał, zaś Robert Lewandowski jest kontuzjowany i prawdopodobnie nie będzie mógł wziąć udziału w obu listopadowych meczach, to albo towarzysko przyjechał selekcjoner, albo kogoś ogląda. Jeśli kogoś ogląda specjalnie, to środkowego pomocnika Olympiakosu Santiago Hezze - zastanawiał się komentator.
23-letni Santiago Hezze jest ważnym ogniwem Olympiakosu. Biało-Czerwoni borykają się z problemami w środku pola, dlatego defensywny pomocnik z pewnością byłby wzmocnieniem kadry Urbana.
Michał Probierz, były selekcjoner, w 2024 roku wyraził zainteresowanie zawodnikiem z polskimi korzeniami. Sęk w tym, że sam Hezze zdecydował nie przyjąć zaproszenia do reprezentacji Polski.
Gracz zaznaczył, że samo zainteresowanie ze strony Polski było dla niego wyróżnieniem. - Kiedy dowiedziałem się, że mnie śledzą, poczułem się szczęśliwy... To była miła wiadomość. Powiedziałem, że nie, bo Argentyńczykowi trudno jest nie myśleć o swojej drużynie narodowej - skomentował w rozmowie z "Marcą", podkreślając swoje związki z Argentyną. Później zagrał w barwach "Albicelestes" na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Hezze nie dokończył meczu Ligi Mistrzów z FC Barceloną. W 57. minucie rywalizacji został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką.