Bramkarz Jagiellonii wyczyniał cuda. "Nie czuję się bohaterem"

Getty Images / Sathire Kelpa/Eurasia Sport Images / Na zdjęciu: Miłosz Piekutowski
Getty Images / Sathire Kelpa/Eurasia Sport Images / Na zdjęciu: Miłosz Piekutowski

- Czuję, że zrobiłem to, co mogłem, ale wiem też, że są rzeczy do poprawy - mówił bramkarz Jagiellonii Białystok Miłosz Piekutowski po wyjazdowym meczu z RC Strasbourg (1:1) w Lidze Konferencji.

- Bohater. Niebywały występ. Nie zapomni tego dnia, był wspaniały, przez niego nie strzeliliśmy więcej goli. Wielki szacunek dla bramkarza, trenera i całego zespołu Jagiellonii Białystok - mówił trener RC Strasbourg Liam Rosenior.

Był pod wielkim wrażeniem 19-letniego Miłosza Piekutowskiego, który wyczyniał cuda w bramce Jagiellonii. Parę dni wcześniej debiutował w Ekstraklasie w starciu z Arką Gdynia, a w czwartkowy wieczór musiał stanąć naprzeciwko drużynie ze Strasburga, która w miniony weekend zremisowała z PSG.

Kibice Jagiellonii zastanawiali się, co to będzie po kontuzji Sławomira Abramowicza. Okazuje się, że nie wydarzyło się nic złego. Wszedł kolejny kozak do bramki i absolutnie nie widać utraty jakości.

- Czy czuję się bohaterem? Nie do końca, bo miałem też swoje błędy. Czuję, że zrobiłem to, co mogłem, ale wiem też, że są rzeczy do poprawy - mówił Piekutowski przed klubową kamerą.

ZOBACZ WIDEO: Tego dnia nie zapomni do końca życia! Tak Lionel Messi uszczęśliwił fana

Przed meczem nikt nie dawał Jagiellonii większych szans na zdobycie choćby punktu. Statystyki były zdecydowanie na korzyść przeciwnika, ale... Piekutowski po końcowym gwizdku miał poczucie niedosytu!

- Doceniamy ten punkt, natomiast jest pewien niedosyt. Prowadziliśmy 1:0 i szkoda, że tego nie dowieźliśmy, ale z drugiej strony trzeba szanować remis, bo graliśmy z topowym rywalem z renomowanej ligi - mówił Piekutowski.

Jedynego gola puścił w 79. minucie, gdy kapitalnym strzałem z przewrotki pokonał go Joaquin Panichelli.

- Było trochę przykro, bo czyste konto bardziej by nas cieszyło, natomiast jest to niesamowity napastnik i w tej sytuacji pokazał swoją jakość - powiedział bramkarz Jagiellonii.

- Przede wszystkim było czuć różnicę w jakości, jak ci zawodnicy poruszają się po boisku. Mimo to próbowałem przygotować się do tego meczu, jak do każdego innego. Mieliśmy analizę przeciwnika i wiedziałem, czego się spodziewać. Ktokolwiek by zagrał, byłem gotowy - podkreślił Piekutowski.

Komentarze (1)
avatar
Wal d Mar
24.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż tu komentować - szczęśliwy remis. Co prawda sędzia lekko faworyzował gospodarzy ale bez przesady. Z 4 żółtych 2 wątpliwe. Jaga - prawie doskonała obrona, co przy ewidentnie gorszym wyszkole Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści