Wielkie zamieszanie po meczu Ekstraklasy. Dwie wersje wydarzeń

Getty Images / Marcin Golba / Marcin Gadomski/PAP / Mateusz Dróżdż / Alex Haditaghi
Getty Images / Marcin Golba / Marcin Gadomski/PAP / Mateusz Dróżdż / Alex Haditaghi

Nie od dziś wiadomo, że Alex Haditaghi i Mateusz Dróżdż, czyli szefowie Pogoni Szczecin i Cracovii, nie są w dobrych stosunkach. Do pojednania mogło dojść podczas ostatniego meczu obu drużyn, jednak zamiast tego... konflikt nabrał na sile.

Konflikt pomiędzy Pogonią Szczecin a Cracovią trwa już jaki czas. Zaczęło się od tego, że właściciel Pogoni, Alex Haditaghi, publicznie zdyskredytował szefa skautingu Cracovii, jednocześnie zaznaczając, że krakowski klub... "cuchnie brudem i hańbą".

W obronie swojego pracownika stanął Mateusz Dróżdż, prezes Cracovii, który zażądał przeprosin. Zamiast tego Haditaghi zarzucił Dróżdżowi kłamstwo i nazwał jego klub "bandą płaczków". Wydawało się, że w najbliższym czasie jest szansa na to, że dojdzie do pojednania zwaśnionych stron.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piłkarz Jagiellonii pokazał swój muzyczny talent

Haditaghi zaprosił bowiem Dróżdża do swojej loży, by razem obejrzeć mecz Pogoń - Cracovia (25 października). Sternik krakowskiego klubu przyjął zaproszenie, jednak już na samym stadionie tak kolorowo nie było.

Po zakończonym meczu szef Pogoni zamieścił w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym wyjaśnił, co takiego wydarzyło się, że obaj panowie nie pogodzili się.

"Mógłbym dać mu dwa lub cztery losowe miejsca, tak jak Cracovia robiła to z poprzednim właścicielem Pogoni w Krakowie. Zamiast tego, okazałem klasę i szacunek organizacji Cracovii i jemu: zaprosiłem go i jego dyrektora sportowego do mojej prywatnej loży, gdzie zasiadają moja rodzina, przyjaciele, żony i dzieci zawodników oraz goście VIP" - czytamy.

"Kiedy przyjechali, usiedli, nawet się z nikim nie witając. Wstałem, podszedłem do niego, uśmiechnąłem się i wyciągnąłem rękę, by powitać go na naszym stadionie i w naszym mieście, jak na honorowego gospodarza przystało. Spojrzał na mnie, odmówił podania ręki, wymamrotał bardzo niegrzeczną obelgę i odwrócił się na oczach mojej rodziny, gości i wielu świadków" - dodał.

"Traktowałem go i Cracovię z szacunkiem; on wywołał pogardę. Oferowałem gościnność; on wywołał wrogość. Na moim stadionie w Szczecinie, w moim domu, takie zachowanie. Dostaje dokładnie to, na co zasługuje: drzwi. Zachowywał się jak śmieć, a ja wyrzuciłem go z mojej loży, jak śmiecia, którym jest. Czy naprawdę tak wygląda polska kultura?" - podsumował.

Cracovia odniosła się do tych wydarzeń za pośrednictwem oficjalnego oświadczenia.

"Przyczyna odmowy (podania ręki przez Dróżdża, przyp. red.) była jasno i kulturalnie zakomunikowana - publiczne komentarze na temat klubu KS Cracovia SA. Prezes Pogoni zareagował bardzo wulgarnie, w sposób niezgodny z prawem i poza wszelkimi normami etycznymi skomentował ten gest i nakazał opuszczenie loży przez pracowników KS Cracovia SA" - czytamy.

"Brak podania ręki był jasnym sygnałem prezesa Cracovii i całej jej społeczności, że na takie zachowanie się nie zgadzamy. Gest ten nie był skierowany wobec społeczności Pogoni, ponieważ przed meczem prezes Mateusz Dróżdż podał rękę prezesowi Tanowi Keslerowi, a także pogratulował po meczu siedzącym obok kibicom Pogoni Szczecin zwycięstwa" - zaznaczono.

Dodajmy, że w 89. minucie Paul Mukairu zdobył bramkę dającą trzy meczowe punkty Pogoni (2:1).

Komentarze (1)
avatar
prym
26.10.2025
Zgłoś do moderacji
13
4
Odpowiedz
Ten gość z Cracovii to pomyleniec i bufon , dobrze mu zrobił Pan Alex !! Brawo . Jak ktoś wyciąga rękę do zgody , nie powinno się jej odrzucać i na pewno nie w taki sposób . 
Zgłoś nielegalne treści