Kilmarnock FC poinformowało, że w trakcie rutynowych badań rocznych wykryto "anomalię" u Maksymiliana Stryjka. Po szczegółowych konsultacjach lekarze wdrożyli plan leczenia i rekonwalescencji z przewidywanym powrotem za około cztery miesiące.
- Max jest niezwykle cenionym członkiem naszej drużyny i doskonałym profesjonalistą. Jego zdrowie i dobre samopoczucie to dla nas absolutny priorytet, a cały klub jest z nim w pełni. Będziemy z nim na każdym etapie i czekamy na jego powrót do tego, co kocha, gdy nadejdzie właściwy moment - oznajmił menadżer Stuart Kettlewell.
ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota
Klub zapewnił, że Stryjek będzie miał stałe wsparcie najlepszych dostępnych specjalistów oraz sztabu medycznego. Szkoci nie podali szczegółów. Jak zaznaczono w oświadczeniu, kolejne informacje zostaną przekazane, gdy będzie to właściwe i w interesie zawodnika.
Kilmarnock zwrócił się do kibiców i mediów o poszanowanie prywatności bramkarza, wskazując, że publiczne spekulacje na temat jego stanu nie są właściwe. Klub liczy na szybkie i bezpieczne włączenie Stryjka do treningów, gdy pozwolą na to wyniki leczenia.
29-latek w poprzednim sezonie był rezerwowym bramkarzem Jagiellonii Białystok. Przed startem obecnych rozgrywek przeniósł się do Kilmarnock, gdzie podpisał kontrakt do końca maja przyszłego roku. Jego bilans w Scottish Premier League to trzy czyste konta w siedmiu rozegranych spotkaniach.