Trener kadry zadowolona po wygranej 5:2 z Walią. "Te dwa słowa dobrze określają to, co się wydarzyło"

Getty Images / Michael Steele / PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentacja Polski piłkarek. W kółku: trener Nina Patalon
Getty Images / Michael Steele / PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentacja Polski piłkarek. W kółku: trener Nina Patalon

- Bardzo dobrze czytaliśmy momenty, by w odpowiednich doskoczyć i te szanse wykorzystać - przyznała trener reprezentacji Polski piłkarek Nina Patalon po zwycięstwie w meczu towarzyskim z Walią 5:2 w Newport.

Tutaj także szansę na występ otrzymały piłkarki, które dotąd grały nieco mniej. Na przykład bramkarka Kinga Seweryn, która powoływana na zgrupowanie była wielokrotnie, ale dopiero teraz dostała szansę, by zadebiutować w meczu kadry.

- Uważam, że zagrałyśmy dobry mecz. Cieszą zdobyte bramki. Na pewno musimy skupić się na działaniach w defensywie, ale patrząc na całokształt meczu moim zdaniem miałyśmy go pod kontrolą. Też miałam dużo roboty i cieszę się z tego. Dziewczyny bardzo mnie wspierały. To też trzeba dodać, bo bez nich ten debiut mógł wyglądać zupełnie inaczej. Bardzo dziękuję im i sztabowi. Na pewno będę bardzo dobrze wspominać to spotkanie - podsumowała piłkarka GKS-u Katowice.

ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki skomentował Tomasza Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"

We wtorkowym spotkaniu padło kilka bramek po ładnych akcjach. Prowadzenie Polkom dała w 30. minucie Milena Kokosz, która popisała się dobrym uderzeniem zza pola karnego.

- Fajnie, że padło dużo bramek i jesteśmy efektywne pod bramką przeciwnika. Jestem mega zadowolona z dziewczyn. Momentami brakowało dobrej organizacji na boisku oraz kontroli i nad tym trzeba popracować, lecz naprawdę jestem dumna z całej drużyny. Szczególnie z tego, że nie poddajemy się gdy dostajemy bramkę, a nawet odpowiadamy bramką - powiedziała zawodniczka Rosenborga.

Sporo uśmiechu w trakcie spotkania i po jego zakończeniu pojawiło się również u trener Niny Patalon. Fakt faktem, że starcia z Holandią i Walią były tylko towarzyskie, ale trudno nie być zadowolonym z dyspozycji strzeleckiej polskiego zespołu.

- Powinniśmy się cieszyć z wyniku - byliśmy na wyjeździe i graliśmy z bardzo dobrą drużyną, także rywalizującą w dywizji A i grającą na mistrzostwach Europy. To, co wpadło do sieci i akcje ofensywne cieszą. Cieszy też to, że bardzo dobrze czytaliśmy momenty, by w odpowiednich doskoczyć i te szanse wykorzystać - oceniła selekcjonerka.

Październikowe zgrupowanie miało też służyć temu, by sprawdzić kilka piłkarek, które nie zawsze dotąd otrzymywały swoje szanse. Pod tym kątem trener reprezentacji Polski kobiet również jest zadowolona.

- Było też dużo rotacji, dużo nowych twarzy - nie tylko w tym meczu, ale i poprzednim z Holandią. Dlatego byliśmy nieco inaczej personalnie przygotowani do nich. Widzę same pozytywy, jeżeli chodzi o aspekty meczowe, ale to jest dopiero początek. Dużo pracy przed nami. To okno było udane, ale nadal musimy od siebie wymagać - wdzięczność i wymagania idą za sobą w parze. Te dwa słowa dobrze określają to, co się działo - podsumowała.

W tym roku kadra piłkarek spotka się na jeszcze jednym zgrupowaniu, które rozpocznie się 24 listopada. Cztery dni później czeka je spotkanie towarzyskie w Gdańsku, a 2 grudnia przewidziana jest jeszcze jedna gra kontrolna, ale z udziałem zawodniczek do lat 23.

Komentarze (1)
avatar
collins02
29.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie brawa dziewczyny!!!Jest coraz lepiej.Widziałem dotąd Walijki 3 razy i to nie jest jakaś tragedia.One potrafią grać!Wy jednak czynicie to lepiej.Coraz lepiej! 
Zgłoś nielegalne treści