Bayern Monachium świetnie radzi sobie w tym sezonie. Bawarczycy wygrali wszystkie mecze w Bundeslidze i w Lidze Mistrzów. Siłą rzeczy byli więc stawiani w roli faworytów spotkania z 1.FC Koeln w 1/16 finału Pucharu Niemiec.
Niespodziewanie to gospodarze zdobyli pierwszą bramkę w tej rywalizacji, a na listę strzelców wpisał się Ragnar Ache. Podrażnieni takim obrotem spraw goście odpowiedzieli już chwilę później.
ZOBACZ WIDEO: Meldunek z Madrytu po El Clasico. "To nie jest moment, żeby skreślać Barcelonę"
O tym golu będzie się w Niemczech dużo mówić. Po akcji Bayernu strzał oddał Josip Stanisić, a bramkarz Koeln odbił piłkę, którą z bliska umieścił w siatce Luis Diaz. Skrzydłowy mistrzów Niemiec był w tej sytuacji na spalonym, co pokazała telewizyjna powtórka.
Oficjalny profil zespołu z Kolonii napisał w mediach społecznościowych, że rywale trafili po oczywistym spalonym. Błąd sędziego nie mógł być jednak naprawiony, ponieważ w tej fazie rozgrywek nie jest używany system VAR.
Będzie on dostępny w kolejnej rundzie. Niemiecki związek tłumaczy to powodami natury finansowej i logistycznej. Na tym etapie w grze są zespoły z niższych lig, które nie mają obiektów przystosowanych do obsługi systemu.
W 38. minucie drugą bramkę dla Bayernu zdobył Harry Kane i mistrzowie Niemiec do przerwy prowadzili 2:1, a ostatecznie wygrali 4:1.