Bale oglądał mecz Realu. Oberwało się Mbappe i Viniciusowi

Getty Images / Robbie Jay Barratt / Gareth Bale
Getty Images / Robbie Jay Barratt / Gareth Bale

Gareth Bale nie gryzł się w język po porażce Realu z Liverpoolem. Skrytykował ofensywę zespołu, podkreślając brak jakości u Mbappe i Viniciusa. - To frustrujące, wszystko sobie komplikują - ocenił były gwiazdor Królewskich.

Gareth Bale skomentował dla CBS porażkę Realu Madryt z Liverpoolem FC 0:1 w 4. kolejce Ligi Mistrzów. Były zawodnik Królewskich nie krył rozczarowania grą ofensywną swojego byłego klubu i szczególnie skrytykował duet Vinicius Junior - Kylian Mbappe.

W rozmowie z Thierrym Henrym w studiu telewizyjnym Bale zauważył, że atak Realu był bezbarwny i pozbawiony błysku. - Myślę, że zabrakło tej iskry, o której mówiliśmy z Henrym. Nie widzieliśmy u Mbappe i Viniciusa tej odrobiny magii, która mogłaby przywrócić Real do gry. To było trochę rozczarowujące, że nie pokazali jakości, jakiej oczekuje się od piłkarzy Realu Madryt - ocenił.

ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki skomentował Tomasza Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"

Według Bale'a drużynie Xabiego Alonso brakuje klasycznej dziewiątki, która wykańczałaby akcje. - To frustrujące, myślę, że wszystko sobie komplikują. Czasem wystarczy po prostu spróbować i postraszyć obrońcę. Są wyraźnie szybsi od każdego na boisku. Ale może nie robią tego, bo w polu karnym nie ma nikogo, kto czeka na dośrodkowanie. Może potrzeba klasycznej dziewiątki - dodał.

Równie krytyczny był Thierry Henry, który zwrócił uwagę na brak elastyczności w grze ofensywnej Realu. - Nie rozumiem tego. Trzeba grać to, co się ma przed sobą, grać chwilą. Nawet jeśli w polu nie ma nikogo, to jak powiedziałeś, rywale cofnęli się o 30 metrów i możesz zagrać do pomocnika, który może strzelić z dystansu. Ale czasem ludzie próbują być błyskotliwi, gdy nie trzeba - powiedział były reprezentant Francji.

Henry skupił się też na błędach indywidualnych Viniciusa. - Na początku miał okazję, przez pierwsze pięć-siedem minut grał przeciwko Conorowi Bradleyowi, a potem dał mu oddychać. Dlaczego? Próbuj dalej, aż ten dostanie żółtą kartkę i nie będzie mógł już tak bronić. Ale tak się nie stało - podkreślił.

Francuz szczegółowo omówił jedną z sytuacji boiskowych. - Vinícius miał sytuację jeden na jeden, oddał piłkę do swojego lewego obrońcy, by ją znów otrzymać... i już był sam przeciwko trzem. Potem ruszył na nich i pomyślałem: poczekaj, policz. Miałeś sytuację jeden na jednego - spróbuj coś z tym zrobić. Po co wycofujesz piłkę, żeby za chwilę grać jeden na trzech? Czasem po prostu tego nie rozumiem - zakończył.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści