W czwartek o godz. 21:00 na Estadio de Vallecas w Madrycie dojdzie do spotkania Rayo Vallecano - Lech Poznań w Lidze Konferencji. W stolicy Hiszpanii wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa, ale w nocy i tak doszło do awantury z udziałem kiboli z Hiszpanii i Polski (więcej TUTAJ>>).
Atmosfera przed meczem jest napięta także z innych powodów. Hiszpanie nie kryją oburzenia nagraniem, które opublikował Lech Poznań (więcej TUTAJ>>). Pokazano, jak wyglądają szatnie na stadionie Rayo - w pokoju fizjoterapeutów brakowało światła, zwrócono także uwagę na ręczniki udostępnione przez klub.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za strzał! Tak trenuje FC Barcelona
Z kolei "Marca" informuje także o "prowokacji", której miał się dopuścić jeden z polskich kibiców.
"Na kilka godzin przed zamieszkami polski kibic zakradł się na stadion Vallecas, aby namalować graffiti i pokryć mur naklejkami związanymi z Lechem Poznań, a następnie opublikować je w mediach społecznościowych. Uznano to za prowokację… I wszyscy wiemy, co wydarzyło się później" - czytamy w madryckim dzienniku.
Mowa o Kawu, kibicu "Kolejorza", który znany jest z tworzenia murali z niebiesko-białym Koziołkiem. Nie tylko na stadionach w Polsce, ale także za granicą - przy okazji meczów Lecha w europejskich pucharach.
Rzeczywiście, przed czwartkowym meczem z Rayo zakradł się pod osłoną nocy na Estadio de Vallecas. Po wszystkim pochwalił się na Instagramie swoim dziełem.