Dwa punkty w czterech meczach. To dorobek polskich klubów w trzeciej kolejce Ligi Konferencji. Z niczym został Lech Poznań, który przez pewien czas był bliski sprawienia niespodzianki. Mistrz Polski prowadził na wyjeździe z Rayo Vallecano 2:0.
Tak było do 58. minuty, gdy Hiszpanie złapali kontakt. Przedstawiciel La Ligi poszedł za ciosem i ostatecznie wygrał 3:2, strzelając zwycięskiego gola w 94. minucie. Po spotkaniu mocno oberwało się trenerowi poznaniaków Nielsowi Frederiksenowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za strzał! Tak trenuje FC Barcelona
Wśród krytyków był Artur Wichniarek. W Kanale Sportowym był oburzony zmianami, których dokonał duński szkoleniowiec.
- Ja po porażce z Lincolnem (1:2) byłem ostatnim, który chciał krytykować Frederiksena. To nie on swoimi zmianami zawinił tej porażce, tylko zawodnicy. Byłem parę lat w zagranicznej lidze i ja jako obcokrajowiec musiałem być lepszy od rodzimego piłkarza, aby grać. Tutaj dziś Frederiksen dokonuje zmiany Kornela Lismana. Wprowadza go, a 22 minuty później go zmienia przy dwóch innych beznadziejnych zawodnikach - Taofeeku Ismaheelu czy Yannicku Agnero. Można mieć słabsze zagranie, przegrać pojedynek, ale to jak ci panowie się prezentowali, to jest wstyd - mówił były reprezentant Polski.
Następnie Wichniarek już bezpośrednio uderzył w trenera Lecha.
- To jest wstyd, że trener nie widzi kolejnego beznadziejnego występu Agnero. I on nie pada ofiarą trenera, tylko młody chłopak z Lecha. Zmiana Lismana wpłynęła negatywnie na już źle wyglądającego Lecha.
Sytuacja mistrza Polska w Lidze Konferencji zaczyna się komplikować. Po trzech kolejkach Lech zajmuje 23. miejsce, mając na koncie trzy punkty. W następnym spotkaniu poznaniacy podejmą FC Lausanne-Sport, które zajmuje piąte miejsce z siedmioma punktami.