Kilka dni temu Portugalia sensacyjnie przegrała z Irlandią i trochę skomplikowała swoją sytuację w grupie. Wciąż wszystko było w rękach i nogach podopiecznych Roberto Martineza. Wystarczyło pokonać Armenię.
Strzelanie w Porto rozpoczęło się dość szybko. W 7. minucie uderzenie z rzutu wolnego Bruno Fernandesa źle odbił bramkarz. Piłkę z bliska do siatki wbił Renato Veiga.
Wydawało się, że gospodarzy w kolejnych fragmentach czeka spacerek. Tymczasem w 18. minucie chwila nieuwagi drogo ich kosztowała. Grant-Leon Ranos ruszył prawą stroną, dograł na piąty metr, a nadbiegający Eduard Spertsyan z bliska wyrównał.
Niespodzianką pachniało przez dziesięć minut. To były sekundy, które zadecydowały o dalszym przebiegu gry. Tragiczne zachował się obrońca gości, który chciał podawać do bramkarza. Nie zauważył, że tam stoi także Goncalo Ramos, który przejął piłkę i po chwili uderzył do pustej bramki!
ZOBACZ WIDEO: Bohater Polaków z uśmiechem o współpracy z Lewandowskim. "Super się uzupełniamy"
Niespełna dwie minuty później kolejna strata Ormian pod własną bramką. Szybka wymiana podań i Joao Neves mocnym strzałem uderzył do bramki. Ten sam zawodnik w 41. minucie podwyższył wynik, kapitalnie uderzając z rzutu wolnego.
To nie był koniec strzelania w premierowej odsłonie. W doliczonym czasie sędzia dostrzegł faul w polu karnym. "Jedenastkę" na gola zamienił Bruno Fernandes. Ten sam zawodnik siedem minut po przerwie płaskim strzałem z pola karnego sfinalizował podanie Goncalo Ramosa.
Pewni swego gospodarze grali na dużym luzie i szukali kolejnych trafień. Ormianie nie byli w stanie odpowiedzieć. Siódmy gol padł w 72. minucie. W polu karnym sfaulowany został Carlos Forbs, a Bruno Fernandes strzałem pod poprzeczkę skompletował hat-trick.
To nie był koniec strzelania. W 81. minucie w zamieszaniu pod bramką gości najpierw piłka trafiła w poprzeczkę. Po chwili Joao Neves strzałem z sześciu metrów trafił dla gospodarzy po raz ósmy i przy okazji on również mógł pochwalić się hat-trickiem. Co ciekawe, dla Joao Nevesa były to dopiero pierwsze gole strzelane w seniorskiej reprezentacji.
Wynik na 9:1 w ostatniej akcji ustalił Francisco Conceicao. Zagrywał Joao Felix, a drugi z rezerwowych płaskim strzałem z ok. 16 metrów pokonał Henriego Avagyana.
Portugalia - Armenia 9:1 (5:1)
1:0 - Renato Veiga 7'
1:1 - Eduard Spertsyan 18'
2:1 - Goncalo Ramos 28'
3:1 - Joao Neves 30'
4:1 - Joao Neves 41'
5:1 - Bruno Fernandes (k.) 45+3'
6:1 - Bruno Fernandes 52'
7:1 - Bruno Fernandes (k.) 72'
8:1 - Joao Neves 81'
9:1 - Francisco Conceicao 90+2'
Składy:
Portugalia: Diogo Costa - Nelson Semedo, Renato Veiga, Ruben Dias (73' Ruben Neves), Joao Cancelo (73' Matheus Nunes) - Joao Neves, Bruno Fernandes, Vitinha (67' Joao Felix) - Bernardo Silva (56' Carlos Forbs), Goncalo Ramos, Rafael Leao (56' Francisco Conceicao).
Armenia: Henri Avagyan - Kamo Hovhannisyan, Styopa Mkrtchyan, Sergey Muradyan, Erik Piloyan (56' Georgi Harutyunyan), Nair Tiknizyan - Eduard Spertsyan, Karen Muradyan, Narek Aghasaryan (46' Zhirayr Shaghoyan) - Artur Serobyan (46' Edgar Sevikyan) - Grant-Leon Ranos (65' Arayik Eloyan).
Żółta kartka: Muradyan (Armenia).
Sędzia: Irfan Peljto (Bośnia i Hercegowina).
* * *
W Budapeszcie Węgrzy i Irlandczycy byli świadomi, że szanse na zajęcie 1. miejsca mają tylko matematyczne. Gra toczyło się o miejsce barażowe. W korzystniejszej sytuacji byli gospodarze, którym wystarczał remis.
Węgrzy szybko, bo w 3. minucie, otworzyli wynik. Goście po kwadransie wyrównali, wykorzystując rzut karny. Osiem minut przed przerwą na 2:1 dla gospodarzy trafił Barnabas Varga. Gościom udało się na dziesięć minut przed końcem wyrównać.
Irlandczycy atakowali do końca i w jednej z ostatnich akcji spotkania, w zamieszaniu, Troy Parrott wbił piłkę z bliska do siatki! W barażach zagrają Irlandczycy.
Węgry - Irlandia 2:3 (2:1)
1:0 - Lukacs 3'
1:1 - Parrott (k.) 15'
2:1 - Varga 37'
2:2 - Parrott 80'
2:3 - Parrott 90+6'