Wygrał w sądzie z Niemcami i nagle wypalił. "Nie uciszycie głosu Palestyńczyków!"

Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Anwar El Ghazi (z prawej)
Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Anwar El Ghazi (z prawej)

Anwar El Ghazi jasno opowiedział się po stronie Palestyny, która toczy wojnę z Izraelem, przez co nie miał przyszłości w 1.FSV Mainz 05. Piłkarz wygrał w sądzie kolejną rozprawę z byłym klubem. "Porażki na boisku to dla nich za mało" - kpił.

W tym artykule dowiesz się o:

Sąd pracy w Mainz w lipcu 2024 roku uznał, że rozwiązanie kontraktu z Anwarem El Ghazim było niezgodne z prawem. Zasądzono wypłatę 1,5 mln euro, odpowiadającą wynagrodzeniom od listopada 2023 do lipca 2024 roku.

Spór dotyczył wpisów Holendra w sprawie wojny Izraela z Palestyną. Najpierw 1.FSV Mainz 05 zawiesiło go za post pro-palestyński. Później zawodnika przywrócono po wyrażeniu skruchy. Gdy piłkarz napisał, że nie żałuje i nie dystansuje się od słów, klub 3 listopada 2023 roku rozwiązał umowę.

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie

W minioną środę sąd drugiej instancji oddalił apelację Mainz. Dalsze odwołania nie przysługują. - Musimy zaakceptować decyzję sądu, że zachowanie naszego pracownika nie stanowiło podstaw do natychmiastowego rozwiązania umowy - oświadczył prezes 1.FSV Mainz 05 Stefan Hofmann.

- Stoimy jednak na stanowisku, że w Mainz 05 nie ma przyszłości zawodowej dla osób, których wypowiedzi lub działania stoją w sprzeczności z wartościami klubu - dodał Hofmann w komunikacie klubowym. Wyrok zamyka drogę do odzyskania przez klub wypłaconych środków.

El Ghazi opublikował wcześniej frazę "from the river to the sea", ocenianą w Niemczech jako możliwe nawoływanie do zniszczenia Izraela. Później pisał, że opowiada się "za pokojem ponad wszystko" i wzywał do "większej empatii". Po rozstaniu z Mainz dołączył do Cardiff City, a następnie Al Sailiya.

Po wyroku sądu w tym tygodniu El Ghazi zamieścił triumfalny wpis na platformie X. Dwukrotny reprezentant Holandii nie gryzł się w język i wbił szpilkę swojemu byłemu pracodawcy.

"Kolejny dzień, kolejne przesłuchanie, kolejna apelacja, ale wciąż ten sam stary rezultat: porażka FSV Mainz 05. Najwyraźniej regularne porażki na boisku piłkarskim to dla zarządu klubu za mało, skoro wciąż wracają po kolejne przegrane w niemieckich sądach! Jestem wdzięczny niemieckim sądom za wymierzenie sprawiedliwości i przejrzenie bezpodstawnych i nonsensownych roszczeń klubu.

Powiedzmy to jasno - oświadczenie "seryjnych przegranych" FSV Mainz 05 po ich najnowszej porażce jest równie oderwane od rzeczywistości, co całe ich postępowanie wobec mnie. Nigdy nie miałem i nigdy nie będę miał żadnej zgody z jakąkolwiek osobą czy organizacją, która próbuje uciszyć tych, którzy stają po stronie sprawiedliwości i człowieczeństwa. Moje wartości nigdy nie mogą być zbieżne z wartościami organizacji, której przekonania polegają na ślepym wspieraniu tych, którzy są oskarżani o rażące łamanie prawa międzynarodowego i dopuszczanie się ludobójstwa.

Nikt nie stoi ponad prawem. Niech to najnowsze zwycięstwo będzie głośnym i jasnym sygnałem dla podżegaczy wojennych, ich wspólników oraz oderwanych od rzeczywistości członków zarządu FSV Mainz 05: nie możecie i nie uciszycie głosu Palestyńczyków ani ich obrońców. Niech żyje Palestyna!!!" - napisał piłkarz.

1.FSV Mainz 05 to jeden z rywali Lecha w Lidze Konferencji. Niemiecka drużyna już 11 grudnia rozegra spotkanie w Poznaniu.