W poniedziałek reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz w eliminacjach mistrzostw świata. Rywalem Malta, czyli teoretycznie ktoś znacznie słabszy.
Jan Urban - zgodnie z zapowiedziami - dokonał kilku zmian w składzie. Od 1. minuty zobaczymy m.in. Bartłomieja Drągowskiego, Pawła Wszołka, Przemysława Wiśniewskiego czy Bartosza Slisza.
Selekcjoner zdradził przed kamerą TVP Sport, że Wszołek wskoczył do składu z uwagi na kontuzję Matty'ego Casha.
- Jest to spowodowane drobnym urazem. Na treningu czuł dość duży dyskomfort, a to jest takie spotkanie, że nie chcemy ryzykować zdrowia zawodnika. Wydaje nam się, że Wszołek bez problemu powinien go zastąpić - powiedział Urban.
Niezależnie od składu, Polacy powinni bez większych problemów ograć reprezentację Malty.
- Musimy zrobić swoje, zagrać z odpowiednią intensywnością i nie myśleć o tym, z kim gramy. Z całym szacunkiem do Malty, to my jesteśmy zdecydowanym faworytem - mówi Urban.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za sceny! Deszcz dał się we znaki... sędziemu
- To nie jest drużyna, która będzie się bronić. Będzie grała otwartą piłkę. W ten sposób chcą robić progres, a gra z kontrataku by im tego nie dała. Kolejna rzecz, która mówi o tym, że oni się praktycznie nikogo nie boją - praktycznie zawsze próbują grać wysokim pressingiem. To jest dobre dla nich, ale dla nas też. Będzie to otwarte spotkanie, więcej przestrzeni, a my w takiej sytuacji czujemy się po prostu dobrze - komentował selekcjoner polskiej kadry.
A co jest najmocniejszą (na dziś) siłą reprezentacji Polski?
- Fazy przejściowe. Mamy dobre skrzydła. I jeżeli są w formie, to potrafią wiele krzywdy sprawić przeciwnikowi. Z kolei w defensywie widać drużynę, jesteśmy dobrze zorganizowani, jeden drugiemu pomaga. To widać na boisku. Dopuszczamy sytuacji do małej liczby strzałów - przyznał trener Urban.
Początek meczu Malta - Polska w poniedziałek o godz. 20.45.