Lewandowski mógł trafić do włoskiego klubu? Kucharski odsłonił kulisy

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Cezary Kucharski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Cezary Kucharski

Robert Lewandowski w 2010 roku odszedł z Lecha Poznań do Borussii Dortmund. Jednak, jak ujawnił w rozmowie z "Faktem" Cezary Kucharski, napastnik mógł grać we Włoszech.

Kariera Roberta Lewandowskiego mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w 2010 roku zdecydował się na przenosiny do Włoch. Jego pozyskaniem zainteresowana była Genoa CFC.

Prezydent tego klubu - Enrico Preziosi - twierdził nawet, że umowa z Lewandowskim była podpisana, lecz zablokowała ją rzekomo zbyt wysoka prowizja. Cezary Kucharski - ówczesny agent "Lewego" - wskazał, że pobyt w Genui miał charakter kurtuazyjny, bez negocjacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

- Nigdy nie rozmawiałem z prezesem Preziosim o warunkach finansowych Roberta, ani o mojej prowizji - powiedział Kucharski w rozmowie z "Faktem". - Byliśmy w klubie tylko, by go obejrzeć - dodał.

- W stu procentach jestem pewny, że nie było konkretnych rozmów. Może Preziosi rozmawiał z kimś innym, bo we Włoszech przy transferach pojawiali się różni ludzie, twierdzący, że reprezentują Lewandowskiego - podkreślił były agent.

Kucharski zaznaczył, że na Półwyspie Apenińskim zawodnicy mieli kilku agentów. - Włosi często mają po kilku agentów. Ktoś mógł nie mieć upoważnienia, a jednak negocjował - ocenił. Dodał półżartem, że jedynie jednostronny podpis mógłby tłumaczyć słowa Preziosiego.

Finalnie Lewandowski wybrał Borussię Dortmund, co stało się transferem przełomowym. Dla porównania, dekadę później Genoa zarobiła fortunę na Krzysztofie Piątku: kupiła go za 4,5 mln euro, sprzedała do Milanu za 35 mln po serii 19 goli w 21 meczach.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści