Trener Widzewa Łódź samokrytyczny na konferencji. "Póki co nie jestem wystarczająco dobry"

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Widzewa Łódź Igor Jovićević
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Widzewa Łódź Igor Jovićević

- To trudny moment dla mnie jako trenera. Takie mecze to cios w naszą pewność siebie. W obu polach karnych byliśmy nieefektywni - przyznał Igor Jovicević szkoleniowiec Widzewa Łódź po przegranej 1:3 z Koroną Kielce w 16. kolejce PKO Ekstraklasy.

Dwa ciosy widzewiacy musieli już przyjąć w pierwszej połowie. W 17. minucie do łódzkiej bramki trafił Antonin, a w 35. Kostas Sotiriou. Nadzieję gospodarzom przywrócił chwilę po przerwie Juljan Shehu bramką na 1:2, lecz w 58. minucie rozwiał je Stjepan Davidović zdobywając trzeciego gola dla kielczan.

- Trudny moment dla nas, dla kibiców. Słyszeliśmy ich reakcję i mają rację. Akceptujemy to i przyjmujemy dużą dawkę krytyki, jaka na nas spada. Życie wystawia nas na próbę i sprawdza, jaki mamy materiał. Musimy wyjść z tego trudnego momentu. Czasem karze nas za bardzo - zaczęliśmy dobrze, w drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze - przyznał na konferencji prasowej Igor Jovićević.

ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda

- Przeciwnicy również mieli swoje momenty i korzystał z nich bardzo łatwo, zabijając nas trzecim golem. Czerwona kartka to był właściwie koniec. Do tego momentu byliśmy bliscy remisu. Pozostaje nam pracować dalej. Póki co nie jestem wystarczająco dobry w tym momencie. Muszę być lepszy, by znaleźć rozwiązanie dla tej drużyny - stwierdził ze smutkiem trener Widzewa Łódź.

Chorwacki szkoleniowiec zdecydowanie próbował wziąć na siebie winę za postawę czerwono-biało-czerwonych w niedzielnym spotkaniu przy Piłsudskiego 138.

- Musimy zrozumieć parę rzeczy i obiecuję, że to zrobimy. Potrzebujemy wsparcia całego naszego widzewskiego środowiska. Wiemy, iż oczekiwania wobec nas są bardzo duże. Popełnialiśmy mnóstwo błędów w defensywie. Zarówno w atakowanym, jak i bronionym polu karnym byliśmy po prostu nieefektywni - podkreślił.

Po meczu na stadionie w Łodzi zapanowała cisza. Czuć było rozczarowanie płynące z trybun. Przy stole konferencyjnym również od szkoleniowca płynęły niewerbalne sygnały, że jest bardzo poruszony tą przegraną.

- Wierzmy w nasz proces, wierzmy że będziemy lepsi. To trudny moment dla mnie, jako trenera. Musimy szukać lepszych zachowań w trzeciej tercji boiska. Takie mecze to cios w naszą pewność siebie. Jeśli pokazujemy nasze możliwości na treningu, a nie prezentujemy ich podczas meczu, to kwestia głowy. Rozumiem rozgoryczenie. To jest dla mnie zrozumiałe, ale apeluję o wsparcie - powiedział Jovićević.

Widzewiakom w starciu z Koroną Kielce wiele rzeczy nie wychodziło, ale nie było też zagrożenia po rzutach rożnych czy rzutach wolnych. I to również jest coś, nad czym trenerzy będą musieli się pochylić.

- W tym momencie wszyscy dyskutują jak gra Widzew, jak wykonujemy stałe fragmenty gry. W światowej piłce około 30 procent bramek pada po nich. Muszę poruszyć tę kwestię ze sztabem. Ta sytuacja popycha do rozwiązań. Bez nich nie da się rozwijać - zaznaczył trener.

Do końca roku RTS ma jeszcze do rozegrania trzy spotkania - wszystkie na wyjazdach. 28 listopada w Gliwicach z Piastem, 2 grudnia w Szczecinie z Pogonią w 1/8 finału STS Pucharu Polski oraz 6 grudnia w Lubinie z KGHM Zagłębiem.

Komentarze (2)
avatar
MiroSlaw 1000
24.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miała być gra o puchary a jest walka o utrzymanie. 
avatar
grzegorek
24.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zgłoś nielegalne treści