W Lidze Konferencji w czwartek rozgrywana jest 4. kolejka. Lech Poznań przed meczem ze szwajcarskim FC Lausanne-Sport mógł pochwalić się zaledwie trzema punktami. Rywale mieli ich o cztery więcej.
Przyjezdni od początku pokazywali, że nie przyjechali na Bułgarską przegrać, tylko szukali swojej szansy. Konkretniejsi mogli być podopieczni Nielsa Frederiksena. W 14. minucie dalekie zagranie do Luisa Palmy, ten podał do Mikaela Ishaka. Szwed uderzył wślizgiem, ale z ośmiu metrów przymierzył kilka pięter ponad bramką.
Gracze Lausanne im dłużej trwał mecz, tym w Poznaniu czuli się pewniej. Na dwie minuty przed przerwą 9. zespół ligi szwajcarskiej powinien zadać cios. Theo Bair w sytuacji sam na sam minął już nawet Bartosza Mrozka, ale wracający Wojciech Mońka, który wcześniej popełnił błąd, zatrzymał rywala.
W ostatniej akcji 1. połowy Alban Ajdini uderzył z pola karnego, bramkarz sparował piłkę na rzut rożny.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
W 2. części dominacja przyjezdnych początkowo długo nie podlegała dyskusji. Gracze Lausanne nie opuszczali połowy dość bezradnego Lecha. W 50. minucie Bair wślizgiem atakował piłkę. W bramkę nie trafił, przy okazji staranował Mrozka.
Wydawało się, że bramka dla gości jest kwestią czasu. Tymczasem w 67. minucie to Kolejorz niespodziewanie zadał cios. Gracze Lecha rozmontowali obronę Lecha. Zagranie Filipa Jagiełły w pole karne do rezerwowego do Tafoeeka Ismaheela, a ten płaskim strzałem z ok. jedenastu metrów pokonał bramkarza!
Strata bramki rozbiła coraz pewniejszych siebie gości. Lech nie pozwalał rywalom na wiele, miał mecz pod kontrolą.
W końcówce goście szukali remisu. Blisko wyrównania w 87. minucie był Enzo Kana-Biyik, który uderzył technicznie z dystansu. Piłka poszybowała tuż obok bramki. W doliczonym czasie piłkarze Lecha wybili piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Korzystniejszej okazji gracze szwajcarskiej drużyny już sobie nie stworzyli. W ostatniej minucie trafił Lech. Po kontrze Lecha, Ismaheel zarał do Yannicka Agnero, a ten wślizgiem ustalił wynik gry.
Po czterech kolejkach Lech może pochwalić się sześcioma punktami i wciąż znajduje się w grze o fazę pucharową Ligi Konferencji.
Lech Poznań - FC Lausanne-Sport 2:0 (0:0)
1:0 - Tafoeek Ismahael 67'
2:0 - Yannick Agnero 90+5'
Składy:
Lech Poznań: Jakub Mrozek - Joel Pereira (59' Robert Gumny), Wojciech Mońka, Mateusz Skrzypczak, Michał Gurgul - Antoni Kozubal, Pablo Rodriguez (59' Leo Bengtsson), Filip Jagiełło (74' Gisli Thordarson) - Ali Gholizadeh (59' Tafoeek Ismahael), Mikael Ishak (85' Yannick Agnero), Luis Palma.
FC Lausanne-Sport: Karlo Letica - Brandon Soppy, Kevin Mouanga, Bryan Okoh, Morgan Poaty (82' Sekou Fofana) - Gabriel Sigua (70' Olivier Custodio), Jamie Roche, Nicky Beloko (70' Nathan Butler-Oyedeji) - Beyatt Lekoueiry (82' Enzo Kana-Biyik) - Theo Bair, Alban Ajdini (60' Gaossou Diakite).
Żółte kartki: Gumny (Lech) oraz Lekoueiry, Beloko, Butler-Oyedeji (Lausanne).
Sędzia: Sigurd Kringstad (Norwegia).