Futbol totalny w meczu Olympiakosu z Realem. Galaktyczny występ Mbappe

Getty Images / Alex Pantling - UEFA / Na zdjęciu: Real Madryt ograł Olympiakos
Getty Images / Alex Pantling - UEFA / Na zdjęciu: Real Madryt ograł Olympiakos

Niesamowite rzeczy działy się w meczu Olympiakosu z Realem Madryt. "Królewscy" wygrali w Grecji 4:3 po czterech golach Kyliana Mbappe, a defensywa obu zespołów istniała tylko teoretycznie.

Może i Real Madryt był ostatnio w dołku, ale w kadrze tej drużyny są tak potężne nazwiska, że zwyczajnie nie ma czego zbierać w sytuacji, gdy rywal broni tak źle, jakby przepustkę do Ligi Mistrzów znalazł w paczce czipsów.

Zaczęło się od kapitalnego gola Chiquinho, natomiast później "Królewscy" dostrzegli, że Olympiakos nie potrafi bronić i zaczęły się podania na wolne pole do Kyliana Mbappe.

Efekt? Hat-trick w siedem minut. Najpierw po podaniu Viniciusa Juniora, później po dośrodkowaniu Ardy Gulera, a następnie po "ciasteczku" od Eduardo Camavingi. Nie było czego zbierać.

A przecież to nie wszystko, bo swoje okazji mieli jeszcze m.in. Aurelien Tchouameni (poprzeczka) i Vinicius (minimalnie niecelny lob po podaniu Mbappe).

Goście mieli hektary wolnej przestrzeni na połowie rywala i robili, co tylko chcieli. Po bramce na 1:1 drużynie Olympiakosu ktoś odciął prąd.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

Co prawda po przerwie przysnęła i defensywa Realu, co wykorzystał Mehdi Taremi i na moment wlał nadzieję w serca kibiców (asystę zanotował przymierzany do reprezentacji Polski Santiago Hezze), jednak po chwili wszystko niejako wróciło do normy.

Vinicius ośmieszył Panagiotisa Retsosa, wyłożył piłkę do Mbappe, a ten trafił do siatki po raz czwarty.

Koniec emocji? W życiu! Trochę niezrozumiałą decyzją podjął Xabi Alonso i zdjął z boiska jedynego środkowego obrońcę Raula Asencio, a w jego miejsce w puścił Brahima Diaza. Przyniosło to efekt odwrotny do pożądanego. Real niby kontrolował mecz, ale wystarczyła prosta strata na 10 minut przed końcem, Olympiakos ruszył z akcją i kompletnie niepilnowany Ayoub El Kaabi strzelił gola na 3:4, a po chwili miał na nodze piłkę na remis.

Końcówka to już totalne szaleństwo. Zawodnicy Olympiakosu ruszyli z furią po kolejne bramki, przycisnęli Real, lecz wynik już się nie zmienił.

Olympiakos Pireus - Real Madryt 3:4 (1:3)
1:0 Chiquinho 8'
1:1 Kylian Mbappe 22'
1:2 Kylian Mbappe 24'
1:3 Kylian Mbappe 29'
2:3 Mehdi Taremi 52'
2:4 Kylian Mbappe 60'
3:4 Ayoub El Kaabi 81'

Składy:

Olympiakos: Kostas Tzolakis - Rodinei (72' Costinha), Panagiotis Retsos, Lorenzo Pirola (62' Giulian Biancone), Francisco Ortega - Daniel Podence (71' Gabriel Strefezza), Christos Mouzakitis, Dani Garcia (46' Santiago Hezze), Chiquinho (28' Mehdi Taremi), Gelson Martins - Ayoub El Kaabi.

Real: Andrij Łunin - Trent Alexander-Arnold, Raul Asencio (73' Brahim Diaz), Alvaro Carreras, Ferland Mendy - Fede Valverde, Eduardo Camavinga (46' Dani Ceballos), Aurelien Tchouameni, Arda Guler (61' Jude Bellingham), Vinicius Junior (90' Fran Garcia) - Kylian Mbappe.

Żółte kartki: Ortega (Olympiakos) oraz Camavinga, Guler (Real).

Sędzia: Michael Oliver (Anglia).

*

Sporting CP - Club Brugge 2:0 (2:0)
1:0 Geovany Quenda 24'
2:0 Luis Suarez 31'
3:0 Francisco Trincao 70'

Komentarze (6)
avatar
Beka z hejterkow
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Co hejterki niezły ten Olympiakos nie? To nie ogórki jak ci z Bilbao. Hahahahahahahahaha 
avatar
Marcin Kmita
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
8
8
Odpowiedz
Nie ma Kłoderta jestesmy uratowani 
avatar
Ires
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
9
6
Odpowiedz
Patrzcie i uczcie się fani Roberta ;D 
avatar
ΤreserΚlonόw
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
16
4
Odpowiedz
Kolegi podajo to i bramki z dobitki wpadajo, szkoda że sędzia przekupiony, zaczyna to być nudne, oglądanie Vadrytu jak mu sędzia z kapeluszem maga lata 
Zgłoś nielegalne treści