13 listopada br. w meczu eliminacji MŚ 2026 Irlandia - Portugalia sędzia ukarał czerwoną kartką Cristiano Ronaldo. Gwiazdor uderzył łokciem Darę O'Shea. Stało się jasne, że za taki wybryk grozi mu zawieszenie na kilka spotkań. To zaś oznaczałoby ewentualną absencję w pierwszych meczach MŚ 2026.
We wtorek FIFA ogłosiła karę dla Ronaldo. Został zdyskwalifikowany na trzy spotkania, ale... na dwa z nich w zawieszeniu (na okres roku). Tym samym Portugalczyk już odkupił swoje winy, bo pauzował w ostatnim meczu reprezentacji w eliminacjach MŚ - z Armenią (9:1). Może więc występować od początku mundialu.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Decyzja FIFA wywołała poruszenie w środowisku piłkarskim. Nie brakuje głosów, że Ronaldo został potraktowany ulgowo, a inni zawodnicy na jego miejscu musieliby się pogodzić z zawieszeniem na więcej niż jeden mecz. Eksperci i kibice szeroko komentują tę sprawę.
"To naprawdę absurdalne zachowanie. Skandaliczne. I prawdziwa zniewaga dla każdego piłkarza, który opuścił ważne mecze, bo przestrzegał zasad jak wszyscy inni. Ta sprawa śmierdzi" - napisał na portalu X Steven McInerney, który prowadzi stronę o Manchesterze City.
Oburzeni są zwłaszcza Irlandczycy. Ich reprezentacja we wspomnianym spotkaniu w Dublinie pokonała Portugalię 2:0 (a później rzutem na taśmę zakwalifikowała się do baraży o MŚ).
- To absolutnie haniebna decyzja, jeśli FIFA tak zamierza postępować - grzmiał Brian Kerr, były trener m.in. reprezentacji Irlandii i Wysp Owczych, podczas programu w studiu Virgin Media. - To tak, jakby postawić jednego zawodnika na piedestale i powiedzieć: "Obowiązują go inne zasady niż każdego innego zawodnika na świecie". To nie jest słuszne, to niesprawiedliwe - dodał.
Według relacji brytyjskich mediów, światowa federacja wzięła pod uwagę fakt, że była to pierwsza czerwona kartka Ronaldo w 226 występach w reprezentacji Portugalii.
Damien Delaney, były reprezentant Irlandii, znany z występów m.in. w Hull City i Crystal Palace, nie zgadza się z taką argumentacją. - Nie ma na to precedensu, nie można nagle tworzyć narracji o "nienagannej historii". Uważam, że to skandaliczna decyzja. To śmierdzi - powiedział Delaney w studiu Virgin Media.
Daniel Storey, dziennikarz "The I Paper", także nie gryzł się w język.
"Cristiano Ronaldo magicznie skrócił karę zawieszenia, żeby mógł rozpocząć mistrzostwa świata. Nie ma precedensu... A potem spotkał się z prezydentem (USA, Donaldem Trumpem - przyp. red.). Jakież to przygnębiające" - skomentował na portalu X Storey. W minionym tygodniu portugalski piłkarz gościł w Białym Domu, gdzie spotkał się z prezydentem USA (więcej TUTAJ>>).