Obecnie praktycznie każdego dnia mówi się o przyszłości Marka Papszuna. Wszystko rozpoczęło się w momencie, gdy pojawiły się pierwsze medialne doniesienia o tym, że ma wkrótce zostać trenerem Legii Warszawa.
Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa zaskoczył na środowej (26 listopada) konferencji prasowej przed meczem fazy ligowej Ligi Konferencji. - Legia chce mnie jako trenera, ja chcę być trenerem Legii. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia - wyznał Papszun, zamykając temat swojej przyszłości.
Na wypowiedź aktualnego szkoleniowca częstochowian zareagował już Wojciech Cygan. Obecnie pełni on funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Rakowa.
- Nie widziałem konferencji. Jeśli trener tak powiedział, to wyraźnie tak uważa. Prywatnie mogę to skomentować, ale w rozmowie z trenerem Papszunem. Trener ma ważną umowę z Rakowem, wierzę w jego profesjonalizm i to, że będzie pracował tak, jak zdołał nas do tego wcześniej przyzwyczaić. Tyle - podkreślił Cygan w rozmowie z TVP Sport.
Teraz sporą niewiadomą jest to, jak piłkarze klubu z Częstochowy zaprezentują się w czwartkowym meczu z Rapidem Wiedeń po takich słowach trenera. Zwłaszcza, że do tej pory Raków i Legia nie dogadały się ws. kwoty wykupu Papszuna, wobec czego nie jest przesądzone, czy i kiedy "Medaliki" zmienią szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda