Noga mu nie zadrżała. Raków przebił austriacki mur

Twitter / Screen / Polsat Sport / Na zdjęciu: Jonatan Braut Brunes pewnie wykorzystał rzut karny
Twitter / Screen / Polsat Sport / Na zdjęciu: Jonatan Braut Brunes pewnie wykorzystał rzut karny

Do 27. minuty czekaliśmy na pierwszego gola w meczu Raków Częstochowa - Rapid Wiedeń w Lidze Konferencji. Niewiele się działo, aż tu nagle sędzia podyktował rzut karny dla drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna.

Co tu dużo mówić - męczył się Raków Częstochowa w ataku pozycyjnym w zasadzie od samego początku.

Nie było konkretów, brakowało strzałów. Rapid Wiedeń ustawił się nisko i czekał na swoje okazje. Częstochowianie grali natomiast bez jakiejkolwiek werwy.

W końcu jednak z pomocą przyszedł Ange Ahoussou. Obrońca Rapidu faulował w polu karnym Patryka Makucha.

Sędzia Duje Strukan początkowo nie dostrzegł przewinienia, ale dostał sygnał z wozu VAR, że jednak nie wszystko było tam w porządku.

Arbiter podbiegł do monitora i po obejrzeniu kilku powtórek podyktował rzut karny.

Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Jonatan Braut Brunes i pewnym strzałem pokonał Paula Gartlera.

A pod koniec pierwszej połowy Norweg do gola dołożył asystę. Ruszył skrzydłem, zagrał w pole karne, a Lamine Diaby-Fadiga nic sobie nie robił z obecności dwójki rywali i oddał niezwykle precyzyjny strzał przy samym słupku i podwyższył prowadzenie częstochowian.

Zobacz rzut karny dla Rakowa:

Zobacz drugiego gola:

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści