11-krotny reprezentant Polski zniknął z radarów. "Padł ofiarą"

Getty Images / Adam Fradgley/West Bromwich Albion FC / Na zdjęciu: Krystian Bielik
Getty Images / Adam Fradgley/West Bromwich Albion FC / Na zdjęciu: Krystian Bielik

Przez 2,5 roku Krystian Bielik nawet nie otarł się o kadrę narodową. Uniwersalny zawodnik wciąż nie może wywalczyć sobie miejsca w West Bromwich Albion. - Powinien dostać sporo minut do końca sezonu - mówił z optymizmem dziennikarz Benedict Ferraby.

Gdy Legia Warszawa wyrwała go Lechowi Poznań, mówiło się, że Krystian Bielik jest talentem na dużą skalę. Kilka miesięcy później Arsenal wyłożył niemałe pieniądze, by pozyskać dobrze rokującego piłkarza.

Tak naprawdę Bielik nigdy nie zdołał zaistnieć w seniorskiej drużynie "Kanonierów". Jednocześnie nie da się ukryć, że kontuzje mocno zahamowały jego rozwój. Polak w latach 2020-2022 dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i był wyłączony z gry łącznie przez 536 dni.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem

Z Arsenalu przeszedł do Derby County, z którym w trzecim sezonie nie utrzymał się na poziomie The Championship. Następnie przez dwa lata występował od deski do deski w drugoligowym Birmingham City, natomiast zaliczył kolejną degradację.

Stanowił zabezpieczenie na trzech pozycjach

Pomimo spadku postanowił zostać w Birmingham, przejął opaskę kapitana i jego zespół w cuglach awansował z pierwszego miejsca. Na początku nowego sezonu nie mógł liczyć na miejsce w podstawowym składzie, więc zaczął rozglądać się za nowym pracodawcą. 27-latek wybrał ofertę West Bromwich Albion.

Źródło: Nigel French/PA Images via Getty Images
Źródło: Nigel French/PA Images via Getty Images

- Myślę, że to był z pewnością interesujący ruch, szczególnie ze względu na jego cechy przywódcze i pozycję kapitana w Birmingham City, choć nie pojawiał się zbyt często na boisku od początku do końca sezonu, w którym drużyna wygrała League One. Powiedziałbym, że jego największymi atutami są przywództwo i wszechstronność. Podczas mojego pobytu w Birmingham, głównie w ciągu ostatniego roku, występował na wszystkich pozycjach: prawej obronie, stoperze, a czasami jako defensywny pomocnik - wskazał w rozmowie z WP SportoweFakty Benedict Ferraby.

Decyzja Bielika była dość niespodziewana. Na The Hawthorns przeniósł się w połowie sierpnia, tuż po pierwszej kolejce ligowej. Piłkarz celował w regularną grę i zdał sobie sprawę, że w Birmingham nie będzie to możliwe.

- Ostatecznie myślę, że sprowadzało się to do chęci regularniejszych występów, co nie miało miejsca w ostatnich tygodniach jego gry w Blues, szczególnie po tym, jak podpisali kontrakt z Philem Neumannem z Hannoveru 96. Biorąc pod uwagę jego staż w klubie, nie było zbyt wielu negatywnych emocji, chociaż dopóki Birmingham nie podpisało kontraktu z Jackiem Robinsonem w ostatnim dniu okienka transferowego jako dodatkowym zabezpieczeniem w defensywie, początkowo niektórzy byli zdezorientowani faktem, że jego odejście zostało zatwierdzone - wspominał Ferraby, redaktor portalu footballleagueworld.co.uk.

- Sądzę, że postrzegają go przede wszystkim jako środkowego obrońcę. Jego czas w Birmingham dobiegł końca. Mógł zostać w klubie, ale był przystępny cenowo. To był sprytny transfer. Latem działacze West Bromwich wymienili wielu obrońców, więc musieli się zresetować i zacząć od nowa. Chociaż pozyskali innych obrońców, potrzebowali głębi składu - wyjaśnił lokalny dziennikarz Joe Chapman.

Z deszczu pod rynnę

Okazało się jednak, że na początku pobytu w nowym klubie Bielik nie był pierwszym wyborem menadżera Ryana Masona. Przez kilka tygodni przesiadywał na ławce rezerwowych lub nawet nie mieścił się w kadrze meczowej.

Do tej pory wszechstronny zawodnik tylko raz znalazł się w podstawowej "jedenastce". Łącznie zanotował zaledwie sześć występów na zapleczu Premier League, w których uzbierał 184 minuty.

- Uważam, że Bielik padł ofiarą dwóch środkowych obrońców, którzy grali na stosunkowo wysokim poziomie, pomimo nierównego początku West Bromu. Chodzi o Nata Phillipsa i Chrisa Mephama. Jednak biorąc pod uwagę, że Championship to intensywna liga, a do końca sezonu pozostało niecałe 30 meczów, powinien dostać sporo minut do końca sezonu - Ferraby mimo wszystko widzi światełko w tunelu.

- W sobotę w wygranym 3:2 meczu ze Swanseą wszedł na boisko po przerwie i spisał się bardzo dobrze. Myślę, że zagra w pierwszym składzie z Queens Park Rangers, ponieważ jeden z podstawowych środkowych obrońców jest zawieszony, więc będzie miał szansę zaimponować menadżerowi. Zawsze lubiłem Bielika, ale myślę, że w tym sezonie musiał poczekać na swoją kolej, ponieważ klub podpisał latem kontrakty z czterema nowymi środkowymi obrońcami i inni piłkarze byli wyżej w hierarchii - zaznaczył Chapman.

Bielik może pochwalić się 11 występami z reprezentacji Polski i na razie nie zanosi się na to, że poprawi ten dorobek. Przypomnijmy, że z kadrą prowadzoną przez Czesława Michniewicza pojechał na MŚ 2022. Ostatni raz z orłem na piersi wystąpił w czerwcu 2023 roku - za kadencji Fernando Santosa wszedł w końcówce meczu towarzyskiego z Niemcami (1:0).

- Myślę, że wciąż jest szansa, że ​​ponownie wystąpi w reprezentacji Polski. W wieku 27 lat wyrobił sobie reputację niezwykle niezawodnego i wszechstronnego zawodnika, gdy jest w formie i zdolny do gry, co z pewnością jest atutem, który doceni wielu trenerów. Teraz brakuje mu minut, ale nie można wykluczyć, że w przyszłości wróci do kadry - skomentował Ferraby.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Komentarze (9)
avatar
drpiwko
3.12.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znowu ta Legia hahahaha 
avatar
mirador
3.12.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W ostatnim naszym meczu na MŚ przy kontrze na 0:3 wyprzedził go nie tylko Mbappe biegnący z piłką i dwóch Francuzów (co można zrozumieć), ale nawet sędzia. A to już zostało zapamiętane. 
avatar
arturkepa
3.12.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liga jest dość intensywna grają co 3 dni .
Championship ma 24 drużyny 
avatar
arturkepa
3.12.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem na tym meczu w sobotę.
Krystian wszedł w 2 połowie jak było 0:2 bo obrona kopała się po głowie.
Krystian profesor jestem w szoku razem z synem że nie gra w pierwszym składzie.
Dobre zagra
Czytaj całość
avatar
Andreas173
3.12.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech sobie polscy kopacze wybiją z głowy ten kierunek raz na zawsze
Poprosi są za słabi na tą ligę i koniec 
Zgłoś nielegalne treści