Wisła Płock w tym sezonie jest jedną z największych rewelacji PKO Ekstraklasy. Drużyna zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ze stratą dwóch punktów do prowadzącego Górnika Zabrze, od którego ponadto rozegrała o jeden mecz mniej.
Za architekta sukcesu Wisły uchodzi trener Mariusz Misiura. 44-latek objął zespół latem 2024 roku, po kilku sezonach spędzonych w pierwszoligowym Zniczu Pruszków. Wcześniej pracował jeszcze dwa szczeble niżej, w Warcie Gorzów.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Misiura był ostatnio gościem programu "Polsat Sport Talk Extra". Pod koniec tej rozmowy przeprowadzający wywiad Przemysław Iwańczyk zapytał o jego aspiracje na dalszą część kariery. - Pan ma gdzieś ten sufit? A może pańskie marzenia sięgają tak wysoko, że za chwilę usłyszymy o reprezentacji Polski? I wcale nie żartuję - podkreślił dziennikarz.
W odpowiedzi Misiura zasugerował, że dopuszcza do siebie taką możliwość. - Ja również nie odbieram tego jako żart, bo bardzo wierzę w siebie i czas, który poświęciłem na samorozwój. Dwanaście lat poza domem, daleko od rodziców i znajomych, poświęcenie relacji dla rozwoju - wierzę, że konsekwencją tego jest to, że dostaje się coś w zamian - mówił.
- Uważam, że każdy z nas jest w stanie napisać własny scenariusz. Wszystko zależy od tego, czy będzie się ciężko pracowało. Piłka nożna to sport drużynowy, nie indywidualny, więc kluczem jest to, jaką grupę ludzi wokół siebie wybrać - stwierdził po chwili.
Dodajmy, że prowadzony przez niego zespół w niedzielę zremisował 0:0 z Lechem Poznań. Wisła kolejne spotkanie rozegra w poniedziałek, 8 grudnia. Zmierzy się wtedy na wyjeździe z Koroną Kielce.