Tym razem Papszun wybrał milczenie. "Nie chciałbym dziś wchodzić w ten temat"

PAP / Na zdjęciu: Marek Papszun
PAP / Na zdjęciu: Marek Papszun

- Mecz był na styku, my wykazaliśmy się większą jakością w decydujących momentach - mówił trener Marek Papszun po meczu Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa w Pucharze Polski (1:2). Tym razem nie chciał mówić nic o przenosinach do Legii Warszawa.

Raków Częstochowa zameldował się w ćwierćfinale STS Pucharu Polski po wygranej ze Śląskiem Wrocław 2:1.

- Gratulacje dla drużyny za trzecie zwycięstwo na wyjeździe w sześć dni. To duży wyczyn. Gratulacje dla Śląska za dobre zawody, ten mecz kosztował nas dużo wysiłku. Widać po nas było zmęczenie, mamy bardzo wąską kadrę, grają właściwie ci sami zawodnicy - mówił trener Marek Papszun na konferencji prasowej.

To nie był wielki mecz w wykonaniu wicemistrzów Polski. I Papszun tego nie ukrywał.

- Grając tak często, trudno, by poziom był tak wysoki, jak w dwóch poprzednich spotkaniach. Liczy się zwycięstwo. Pokazaliśmy odpowiedzialność i dużą dyscyplinę, bo tak naprawdę wybroniliśmy się w polu karnym, często przez rozwiązania systemowe, blokowanie strzałów. Patrzyłem na szybko i jedna drużyna oddała 18 strzałów, druga 17, z czego trzy celne. Obrona pola karnego w wykonaniu obu zespołów była na wysokim poziomie. Ciężko było stworzyć sytuacje. Mecz był na styku, my wykazaliśmy się większą jakością w decydujących momentach - powiedział trener Papszun.

- Uczulaliśmy zawodników, żeby nie myśleli, że to będzie łatwe spotkanie. Cieszę się, że zawodnicy byli odpowiedzialni - dodał.

Tradycją jest już, że Papszun jest przy każdej okazji pytany o przenosiny do Legii Warszawa. O ile jednak dotychczas zawsze dorzucił coś nowego, teraz wybrał milczenie.

- Nie chciałbym dzisiaj wchodzić w ten temat. To trudna sprawa - powiedział trener Papszun.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści