Korona Kielce męczyła się w Chojnicach od samego początku, ale w 65. minucie udało się wreszcie wyjść na prowadzenie po golu Tamara Svetlina. Wydawało się, że przedstawiciel PKO Ekstraklasy ma wszystko pod kontrolą, natomiast w końcówce wydarzyło się coś, co trudno wytłumaczyć.
Najpierw czerwona kartka Pau Resty, po chwili gol wyrównujący, a na koniec przegrany konkurs rzutów karnych po fatalnych pudłach Wojciecha Kamińskiego i Konrada Matuszewskiego.
Trener Jacek Zieliński na pomeczowej konferencji nie owijał w bawełnę. Był wściekły.
- Gratuluję Chojniczance awansu, bo dla nich na pewno jest to wielka sprawa, wielki sukces. Widać było na boisku, że bardzo chcieli to osiągnąć. Gratulacje dla trenera i zawodników, bo zafundowali sobie fajne święto, natomiast my - trzeba to powiedzieć jasno - dziś się skompromitowaliśmy. Nie będę słodził i opowiadał tu nie wiadomo jakich historii. Zawiedliśmy na całej linii. Mogę tylko przeprosić. Jest mi żal kibiców, którzy jechali kilkaset kilometrów, zarwali pół nocy, by nas dopingować, a my nie stanęliśmy na wysokości zadania - powiedział trener Zieliński.
- Mogę tylko przeprosić kibiców. Wiem, że nie jest żadna rekompensata dla nich. Nie zrobiliśmy nic, by awansować dalej. To jest moja porażka, drużyny - dodał trener Korony.
Został zapytany, co szczególnie zawiodło w czwartkowym spotkaniu.
- Dzisiaj wszystko zawiodło. Nie możemy mówić, że coś zawiodło szczególnie, bo grając z zespołem z II ligi musi być widać wyraźną dominację, a tego nie było. Zawiodło wszystko. Każdy element mogliśmy zrobić lepiej. To się ciągnęło od początku. Na gorąco nie ma co tego tłumaczyć, to po prostu był fatalny mecz. Nie boję się użyć słowa kompromitacja. Jest mi zwyczajnie, po ludzku, wstyd - podkreślił trener Zieliński.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz