W środę Wisła Kraków poinformowała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu z Igorem Łasickim. Była taka chęć, natomiast zawodnik nie przyjął propozycji, gdyż otrzymał lepszą. A w zasadzie dłuższą.
I dzień później Łasicki został zaprezentowany w nowym klubie. Trafił do GKS-u Tychy, z którym związał się umową do końca sezonu 2026/27. I trafił pod skrzydła Łukasza Piszczka, który od niedawna jest trenerem tyszan.
- Trener bardzo chciał, żebym grał w jego zespole. Cieszę się, że trafiłem do Tychów, bo widać tutaj nastawienie na ciężką pracę i to jest bardzo ważne. [...] Jestem doświadczonym zawodnikiem i swoje umiejętności będę chciał pokazywać na murawie. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że moja rola nie będzie ograniczała się tylko do boiska, bo chcę wnieść dużo pozytywnej energii do szatni i pomóc jak tylko jest to możliwe - powiedział Łasicki.
Przypomnijmy, że Łasicki był zawodnikiem Wisły od sezonu 2022/23. W tym czasie rozegrał 72 mecze w pierwszym zespole.
Zamienia lidera Betclic I ligi na drużynę ze strefy spadkowej.
Zadanie będzie miał trudne, bo GKS ma najgorszą defensywę w lidze (43 stracone bramki).
A żeby było ciekawiej, to Łasicki może zadebiutować w drużynie GKS-u w meczu z Wisłą.
ZOBACZ WIDEO: Huknął jak z armaty! Bramkarz nie miał żadnych szans