Jeszcze tydzień temu nic nie wskazywało na to, że Piast zrezygnuje z bramkarza, który ten sezon rozpoczynał jako numer jeden. - Zostałem postawiony niejako pod ścianą, bo w niedzielę dowiedziałem się, że jednak do Turcji nie polecę. Dostałem informację, że klub mnie gdzieś wypożyczy na pół roku. Akurat tak się złożyło, że jeszcze przed decyzją Piasta dzwonił do mnie trener bramkarzy Górnika, Jarosław Tkocz i zapytał mnie, czy byłbym zainteresowany przeprowadzką. Od słowa do słowa i teraz jestem w Zabrzu - mówi Jakub Szmatuła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Ten 29-letni golkiper nie kryje, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw. - Byłem zaskoczony. Pojechaliśmy na pierwszy obóz do Dzierżoniowa i żadnego tematu mojego odejścia nie było. Sytuacja widać zmieniła się z dnia na dzień. Nie wiem czym jest to spowodowane, może trener uznał, że w drużynie mu się nie przydam? - pyta retorycznie zawodnik.
Szmatuła uważa, że w Gliwicach przedwcześnie go skreślono. - Sezon rozpocząłem w pierwszym składzie. W pewnym momencie byliśmy nawet na piątym miejscu w tabeli. Później po tym nieszczęsnym spotkaniu z Koroną spadły na mnie gromy, ale przecież nie tylko ja przebywałem na boisku, tylko cały zespół! Gdyby tak patrzeć na te wszystkie mecze, to trener powinien był wymienić każdego zawodnika, ale widocznie łatwiej mu było zmienić mnie. Później mówiono: wszedł Rafał Kwapisz i było dobrze, ale przecież od tamtego czasu wygraliśmy tylko jeden mecz, z Polonią Warszawa. Uważam, że to nie tylko wina bramkarza. Każdy powinien się uderzyć w pierś i wziąć odpowiedzialność na siebie - zauważa.
29-latek wierzy, że na przeprowadzce do Górnika może tylko zyskać. - Będę rywalizował z Sebastianem Nowakiem i Łukaszem Skorupskim, to da mi takiego pozytywnego kopa do pracy. Gdybym został w Gliwicach, to nie wiem czy nie musiałbym trenować z młodą ekstraklasą, bo to też byłoby możliwe - wyjaśnia.
Szmatuła trafił do Górnika na pół roku. Co będzie dalej? - Mam ważny kontrakt z Piastem. Jeżeli będzie mi dane wrócić do Gliwic, to na pewno powalczę o miejsce w składzie. Teraz jestem w Górniku i dam z siebie wszystko. Wiem, że kibice tych drużyn za sobą nie przepadają, ale ja się od tego odcinam. Chcę wykonywać jak najlepszą pracę, a relacje między fanami Piasta i Górnika mnie nie interesują. Najważniejsze, żeby pracodawca był ze mnie zadowolony - powiedział.
Były golkiper Warty Poznań rozpoczyna nowy rozdział w przygodzie z piłką, ale o zachowaniu Piasta długo nie zapomni. - Jestem rozczarowany. Myślę, że można było to jakoś inaczej rozwiązać. Mogli mi powiedzieć o tym wcześniej. Może nie wiedzieli, jak to zrobić i teraz podjęli taką decyzję? Szkoda, bo wcześniej nie odebrałem żadnego sygnału, że mnie tutaj nie chcą. Dopiero w niedzielę się dowiedziałem, że na drugi obóz nie polecę. Jest to przykre - zakończył.